Politolog o wyniku wyborów w USA: To jest nokaut, to jest rewolucja

Politolog o wyniku wyborów w USA: To jest nokaut, to jest rewolucja

Dodano: 
Donald Trump przemawia po wieczorze wyborczym
Donald Trump przemawia po wieczorze wyborczym Źródło: PAP / EPA/Cristobal Herrera-Ulashkevich
W nocy z wtorku na środę 6 listopada Amerykanie zliczali głosy oddane na nowego prezydenta. W studiu RMF FM ich wybory komentował politolog Sławomir Dębski.

Jako były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Sławomir Dębski zwrócił uwagę na kilka kwestii, wybijających się po wyborach prezydenckich w USA. Podkreślał, że większość Amerykanów odmawiało udziału w sondażach. Odpowiadać miał średnio jeden na stu zagadniętych. – Zakłady bukmacherskie okazały się ciekawym i bardzo trafnym narzędziem do przewidywania tego, co wydarzy się w USA – mówił.

Wybory w USA. „To jest nokaut, to jest rewolucja”

Na tej podstawie Dębski stwierdził, że w USA rośnie dystans do establishmentu. – Amerykanie uważają, że świat kłamie, media kłamią – mówił. Świetny wynik Trumpa ocenił jako „nokaut”. Przypomniał, że kandydaci Republikanów od 1988 roku nawet podczas wygranych nie mieli przewagi w liczbie oddanych głosów.

– W 2016 roku Donald Trump wygrywał w pewnym sensie przypadkowo. Wszyscy byli zaskoczeni. On przegrywał w „popular vote”, przegrywał w sondażach – mówił. – To jest rewolucja – oceniał. Zwrócił też uwagę, że na Donalda Trumpa zagłosowały czarne społeczności i Latynosi. – Mamy do czynienia z trzęsieniem ziemi, rewolucją, to będą zupełnie inne Stany Zjednoczone – zapowiadał.

– W rękach partii Republikańskiej będzie urząd prezydenta, Senat, ale także Izba Reprezentantów. A więc mogą zmieniać prawo, mogą przyjmować ustawy, mogą zmienić Stany Zjednoczone w sposób taki, jaki rzadko się zdarza. I będą mieli na to dwa lata – tłumaczył Dębski.

Co wygrana Trumpa oznacza dla Polaków?

Sławomir Dębski stwierdził, że Donald Trump zgodnie ze swoimi zapowiedziami będzie próbował zakończyć wojnę w Ukrainie. – Wszystkie wojny są niepopularne w Stanach Zjednoczonych. Trump zdefiniował swoją kampanię prezydencką w taki sposób, że trzeba wojnę w Ukrainie zakończyć, że on to zrobi – przypominał.

– Dużo wiadomo na temat tego, co zrobić, żeby Ukraińcy zaakceptowali te wspaniałomyślne propozycje pokojowe. Mało czytam na temat tego, jak to zrobić, żeby Putin zdecydował się przystąpić do rozmów – zwrócił uwagę politolog. – Myślę, że to będzie trudniej zrobić niż to obiecać – dodał.

Gość RMF FM zauważał, że nie powinniśmy przesadnie zamartwiać się wynikami wyborów w USA. – Zachęcam do tego, aby martwić się rzeczami, na które mamy wpływ. Powinniśmy się martwić wyglądem Polski i tym, jak dostosowujemy się do tej rzeczywistości – mówił.

– To dobrze, że prezydent Andrzej Duda ma dobre kontakty z Donaldem Trumpem. Jest 8 miesięcy do końca jego kadencji, mam nadzieję, że KPRP będzie aktywnie zabiegać o dobrą współpracę z nową administracją Trumpa. Być może zaprosi go do Polski, to trzeba zrobić. Wygłosił tu najlepsze przemówienie w trakcie swojej kadencji, dobrze kojarzy Polskę. Chodzi o to, by wykorzystać ten kontakt do realizacji własnych interesów w Ameryce – podkreślał.

Czytaj też:
W Niemczech też odbijają korki od szampana. Trump to wymarzony prezydent dla Scholza
Czytaj też:
Trump przemówił po wyborach w USA. „Zrealizuję marzenie o silnej Ameryce”