„Tygodnik Powszechny” tłumaczy się po słowach Olejnik. Pytanie do Sikorskiego wywołało burzę

„Tygodnik Powszechny” tłumaczy się po słowach Olejnik. Pytanie do Sikorskiego wywołało burzę

Monika Olejnik
Monika Olejnik Źródło: PAP / FOTON
Nie milkną echa pytania, które Monika Olejnik zadała Radosławowi Sikorskiemu w „Kropce nad i”. Do sprawy odniosła się wywołana do tablicy redakcja „Tygodnika Powszechnego”.

– Przyznam, że to mnie zaskoczyło w „Tygodniku Powszechnym”. Przeczytałam, że dla członków Koalicji Obywatelskiej problemem jest pochodzenie pana żony. Co by pan odpowiedział autorowi Tygodnika Powszechnego na te słowa? – takie pytanie Monika Olejnik zadała Radosławowi Sikorskiemu w ostatnim wydaniu „Kropki nad i”.

Sikorski oburzony pytaniem Olejnik w „Kropce nad i”

Szef MSZ odparł, że „jest już świecka tradycja, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego”. Pytanie dziennikarki TVN24 mocno wyprowadziło polityka z równowagi, ponieważ wyszedł ze studia jeszcze w momencie, gdy widzowie patrzyli na końcowe napisy.

Po zakończeniu programu Moniki Olejnik zamieścił w sieci wpis, w którym stwierdził, że „ustawianie pochodzenia żony kandydata jako tematu w wyborach prezydenckich jest niedopuszczalne”. „Wbrew insynuacji Moniki Olejnik nie jesteśmy krajem antysemitów. Od TVN i Warner Bros./Discovery żądam przywrócenia standardów dziennikarskich” – napisał szef MSZ.

twitter

Awantura po pytaniu Olejnik. „Tygodnik Powszechny” się tłumaczy

Do sprawy odniosła się redakcja „Tygodnika Powszechnego”, ponieważ to na publikację tej gazety powołała się gospodyni „Kropki nad i”. W oświadczeniu podkreślono, że „stwierdzenie dziennikarki TVN24, jakoby słowa o problematycznym pochodzeniu żony Radosława Sikorskiego pojawiły się na łamach »Tygodnika«, są nieprawdziwe”.

Zastępca redaktora naczelnego gazety tłumaczył, że autor tekstu o szefie MSZ – Piotr Śmiłowicz – „przytaczał krążące w partii opinie, jakoby problematyczne dla kandydatury Radosława Sikorskiego w prawyborach w KO miały być krytyczne wobec Donalda Trumpa oceny publikowane przez Anne Applebaum”.

„Nie wiem, czy Monika Olejnik sama przygotowywała sobie research do programu, czy została wprowadzona w błąd, bo przecież »Tygodnik« nigdy tak o kandydaturze Sikorskiego nie pisał. Zdanie mówiące o tym, że w KO niestety można było od niektórych działaczy usłyszeć podobne dywagacje, znalazłem w artykule Piotra Śmiłowicza w Gazeta.pl” – zaznaczył Michał Kuźmiński, zastępca szefa redakcji „Tygodnika”.

„Tygodnik Powszechny” wydał oświadczenie po słowach Olejnik

W portalu Gazeta.pl faktycznie można znaleźć tekst zatytułowany „Wiemy, kto stoi za kandydaturą Sikorskiego i dlaczego pojawiła się teraz”, w którym pojawia się zdanie: Poza tym, jak można usłyszeć już zupełnie »na offie« w KO, w naszym społeczeństwie dobrą rekomendacją nie jest pochodzenie Anne Applebaum.

Michał Kuźmiński zapewnił, że „tak samo jak Radosław Sikorski i autor tekstu uważa, że ustawianie pochodzenia żony kandydata jako tematu w wyborach prezydenckich jest niedopuszczalne”.

Dziennikarz zwrócił również uwagę na fakt, że „Monika Olejnik nie zapytała Sikorskiego, co by powiedział owym działaczom KO, zapytała natomiast, »co by odpowiedział panu autorowi Tygodnika Powszechnego«”. „Można to odczytywać jako sugestię, jakoby była to opinia tego autora, w dodatku wyrażona na naszych łamach. Jeśli był to zabieg celowy, to trudno znaleźć słowa, którymi moglibyśmy odpowiedzieć Monice Olejnik” – dodał przedstawiciel redakcji „Tygodnika”.

Czytaj też:
Burza po wywiadzie Olejnik z Sikorskim. „Nie byłam dość precyzyjna i dobitna”
Czytaj też:
Trzaskowski staje w obronie Sikorskiego. „Żona, dzieci, rodzina to świętość”

Opracowała:
Źródło: Tygodnik Powszechny