Na stronie internetowej parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Swarożynie został opublikowany plan odwiedzin duszpasterskich 2024/2025 oraz „wskazania kolędowe”. Jeden z punktów dotyczył kwestii związanych z transportem. „Radnych z danej części Parafii proszę o: zorganizowanie pojazdu – 15 minut przed rozpoczęciem kolędy; poinformowanie o dniu kolędy, przekazanie informacji o nowych mieszkańcach, o nieobecności w dniu kolędy Rodziny (istnieje możliwość spotkania w innym, umówionym wcześniej terminie), lub o nieprzyjęciu Kapłana. Należy zgłosić poświęcenie nowego domu” – czytamy.
Kolęda 2024/2025. Wsparcie finansowe dla parafii. „Uzupełnić zaległości”
W dalszej części zaznaczono, że ksiądz chętnie wysłucha uwag i sugestii dotyczących funkcjonowania wspólnoty parafialnej. Pojawiła się także wzmianka dotycząca kwestii finansowych.
„Parafie w Polsce utrzymują się z ofiar składanych przez wiernych. Spadek wiernych biorących udział w życiu Kościoła zachwiał budżetem Parafii. Nie zmniejszone zostały opłaty z Parafii na rzecz Kurii Biskupiej i Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. Raz w miesiącu jest kolekta na inwestycje parafialne; przez cały rok, w dogodnym czasie, każda Rodzina może złożyć ofiarę w kopercie lub wpłacić na konto Parafii; przez cały rok do skarbonek w kościele można składać ofiary na dekorację kościoła i sprzątanie – serdecznie dziękuję tym osobom, które wypełniają to zadanie (a tym, którzy tego nie czynią proszę, by w czasie kolędy uzupełnić zaległości)” – podano dalej.
„Prowadzimy kosztowne prace na cmentarzu parafialnym. Jest mi przykro, że ciężar finansowy wszelkich prac spoczywa zasadniczo tylko na tej małej garstce osób, które w miarę regularnie uczestniczą we mszy świętej. Część osób przypomina sobie o Parafii tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebują: chrzest, Komunia, bierzmowanie, pogrzeb osoby bliskiej… Liczę na współodpowiedzialność wszystkich” – czytamy dalej.
Swarożyn. Burza wokół wytycznych na kolędę. Sołtys reaguje
W mediach społecznościowych pojawiły się krytyczne komentarze dotyczące tego, że we „wskazaniach kolędowych” pojawiła się wzmianka o przygotowaniu transportu dla księdza. „Wymagania dotyczące auta podane? Marka, model, wyposażenie?”, „Może sobie żądać”, „Żenada” – to tylko kilka komentarzy, które cytuje redakcja natemat.pl.
Ale nie wszyscy zgadzają się z takim postawieniem sprawy. – Czy ksiądz ma iść 5 km pieszo?! Gdy czasem od zabudowania do zabudowania jest pół kilometra czy kilometr? Jak to sobie państwo wyobrażają? Do parafii należy kilka oddalonych wiosek. Proszę sobie zobaczyć, jakie są odległości między nimi. Nie wyobrażam sobie iść 5 czy 7 km pieszo na kolędę – mówi w rozmowie z natemat.pl Józefa Paichert, sołtys Swarożyna.
– Tu zawsze tak było. Odkąd pamiętam, jak miałam 5-6 lat, zawsze jechała furmanka albo sanie, gdy był śnieg i mróz. Mój ojciec też dowoził księdza saniami. To jest u nas tradycja. I absolutnie nikt nie ma z tym problemu, choć zdaję sobie sprawę, że opinie są różne. W nowych dzielnicach osiedlili się ludzie z miasta. Oni nie mają rozeznania, że ksiądz musi dotrzeć do dalszych wiosek – dodała. Jak podkreśliła Józefa Paichert, na terenie samego Swarożyna proboszcz chodzi pieszo. – Tak jak w mieście – konkluduje.
Czytaj też:
Kolęda 2024/2025 z nowymi wytycznymi? Krótki komunikat KEPCzytaj też:
Kolęda 2024. Ile dać do koperty? Znany ksiądz rozwiewa wątpliwości