„Śpioszki” opanowały warszawskie metro. Maszynista ma radę dla pasażerów

„Śpioszki” opanowały warszawskie metro. Maszynista ma radę dla pasażerów

Metro w Warszawie
Metro w Warszawie Źródło: Shutterstock / meunird
Pracownik metra w Warszawie opowiedział o kulisach swojej pracy. Przy okazji zwrócił uwagę na coraz poważniejszy problem.

Jeden z maszynistów, którzy pracują w warszawskim metrze od przeszło roku, postanowił uchylić rąbka tajemnicy na temat swojej pracy. Mężczyzna, który pragnął pozostać anonimowy przyznał, że był świadkiem wielu nietypowych, a niekiedy niebezpiecznych sytuacji.

– Pociąg składa się z sześciu wagonów, a każdy z nich jest wyposażony w cztery kamery. Dzięki temu w kokpicie maszynisty mamy niemal pełny podgląd na wszystko, co dzieje się wewnątrz składu. Kamery służą przede wszystkim do monitorowania sytuacji w pociągu. Jeśli otrzymamy zgłoszenie od pasażera o niebezpiecznej sytuacji, sprawdzamy, co się dzieje, i natychmiast powiadamiamy policję. Jednak znacznie częściej mamy do czynienia z dziwacznymi, ale niegroźnymi zachowaniami – podkreślił.

Pracownik metra w Warszawie o nocnych kursach

Najwięcej problemów pojawia się podczas wieczornych zmian, które zaczynają się po godzinie 22. – Nocne zmiany są specyficzne. Zazwyczaj na nockach pracuje stała ekipa maszynistów, choć od czasu do czasu pojawiają się nowi. Czasami kierownik składa nowym propozycję, z tych nie do odrzucenia, właśnie w kwestii nocnych dyżurów – stwierdził.

– Wożenie zwykłych ludzi bywa nudne, ale przynajmniej jest spokojne. Normalni pasażerowie znikają po godz. 22. Potem zostają już tylko bezdomni czy imprezowicze – dodał.

Warszawa. Bezdomni opanowali metro

Maszynista podkreślił, że największym problemem są tzw. „śpioszki”, czyli osoby bezdomne, które potrafią nawet kilkukrotnie jeździć metrem na obu liniach, zanim ktoś podejmie wobec nich interwencję. Pracownik warszawskiego metra zwrócił uwagę na fakt, że nawet jeśli bezdomni zostaną wyproszeni z wagonów, to nikt nie czyści w tym czasie tapicerki.

Chwilę później na tym samym miejscu siadają zwykli pasażerowie. – Oczywiście pociągi są sprzątane, ale nie jestem pewien czy zwykła ścierka i spray wystarczą by wyczyścić siedzenie, gdzie spała osoba z robactwem we włosach i brodzie – ocenił dodając, że ma radę dla pasażerów, aby podczas podróży lepiej stali, niż siadali.

Mężczyzna zaznaczył, że pracownicy metra są bezradni wobec osób bezdomnych w wagonach, ponieważ jeśli nie są agresywne, to nie można ich siłowo usuwać z pociągów. – Czasami, między zmianą wieczorną, a poranną, przekazujemy sobie informacje o tym, że mamy „śpioszka na salonie”. Rekordzista przejechał ze mną cztery pełne kursy na linii Młociny – Kabaty. Za każdym razem na stacji końcowej wartownicy go wypraszali – stwierdził.

– Mamy w metrze dosłownie menażerię. Osoby pijane, pod wpływem narkotyków. Niedawno do pociągu wjechał mężczyzna z obiema nogami w gipsie. Nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że poruszał się na wózku sklepowym – opowiadał maszynista.

Warszawa. Jak często sprzątane jest metro?

Aktywistka Alina Czyżewska od dłuższego czasu próbuje się dowiedzieć, jak często pociągi stołecznego metra są kompleksowo czyszczone. Przedstawiciele Metra Warszawskiego nie chcą jednak ujawnić tej tajemnicy.

„Jako profesjonalny przewoźnik zachowujemy wysokie standardy jakości prowadzonych usług, w tym przede wszystkim, dbając o dobro i komfort pasażerów. Mamy podpisane umowy, których przedmiotem są usługi dotyczące utrzymania czystości w pojazdach metra” – napisał Maciej Czerski z biura prasowego spółki w odpowiedzi na pytania „Gazety Wyborczej”.

Czyszczenie takie odbywa się cyklicznie, jak i w sytuacjach doraźnych w zależności od sytuacji, rodzaju pojazdu. W różnych miejscach dostosowanych do potrzeb i okoliczności” – dodał.

Czytaj też:
9-latka i jej mama zaginęły. Policja prosi o pomoc w poszukiwaniach
Czytaj też:
Policjant śmiertelnie postrzelił policjanta w Warszawie. Tusk reaguje

Źródło: Gazeta Wyborcza / Raport Warszawski