Joanna Miziołek, „Wprost”: Czy był pan studentem Collegium Humanum?
Jesienią 2020 roku, a więc jeszcze przed tym, gdy w przestrzeni publicznej pokazały się informacje o tajemnicach tej uczelni, zapisałem się na studia, by uzupełnić moją wiedzę w obszarze dyplomacji i stosunków międzynarodowych. Ponieważ jednak zaczęły do mnie docierać informacje o powiązaniach politycznych tej uczelni z ówczesną władzą, nie podjąłem studiów. Nigdy nie uczestniczyłem w żadnych zajęciach fizycznie ani online, nie zaliczałem żadnych przedmiotów. Tym bardziej oczywiście nie mam dyplomu tej uczelni.
Chcę jasno powiedzieć: nigdy nie było mowy o jeździe na gapę, czyli o dyplomie bez studiowania. A najlepszym dowodem jest to, że tego dyplomu nie mam.
Minęło kilka lat od tego czasu do momentu, kiedy bomba, w postaci sprzedawanych dyplomów, wybuchła. Przypisywanie mi takich intencji jest nieuczciwe.
Zaczęła się brutalna kampania na haki?
Ależ oczywiście. Obawiam się, że niestety, taka będzie ta kampania. Brudna i bezprecedensowo brutalna.
O czym będzie kampania przed wyborami prezydenckimi?
Te wybory są bardzo ważne, bo będą o wizji rozwoju Polski na kolejne lata. Na lata trudniejsze ekonomicznie dla naszego kraju, ale też trudne ze względu na zagrożenie wojenne.
Mamy podzielone społeczeństwo i wiele wyzwań w Europie, na które trzeba będzie odpowiedzieć. Przez 10 lat mieliśmy prezydenta, który de facto służył jednej partii politycznej i który współpracował ściśle z rządem. Dzisiaj mamy inną zupełną sytuację. Nie możemy, jako koalicja, mieć takiego prezydenta, który będzie nam z góry mówił, że wetuje wszystkie nasze ustawy. Bo taka deklaracja z ust Andrzeja Dudy de facto padła po powstaniu koalicji 15 października. I on to rzeczywiście czyni. Tylko to jest niezgodne z oczekiwaniami wyborców, tej większości wyborców, która dała władzę koalicji demokratycznej. W związku z tym oczywiście mam nadzieję, że nowy prezydent będzie pochodził z koalicji 15 października. Że będziemy mogli z nim konstruktywnie rozmawiać o konkretnych projektach ustaw i o koniecznych zmianach w kraju.
Ale czy wy nie stworzycie wtedy takiego systemu jak PiS, tylko à rebours?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.