Jarosław Kaczyński prawdopodobnie zachowa ochronę Biura Ochrony Rządu. I to mimo ustąpienia z funkcji premiera – ustalił „Wprost”. Powód? Uderzające podobieństwo do prezydenta.
– Zgodnie z przepisami, na razie do maja 2008 r. premier Kaczyński ma ochronę. Gdy wygaśnie, zastanowię się nad ewentualnym wnioskiem o jej przedłużenie – zapowiada w rozmowie z „Wprost" szef MSWiA Grzegorz Schetyna.
W 2006 r. Ludwik Dorn, ówczesny szef MSWiA, właśnie ze względu na podobieństwo do brata Lecha przyznał ówczesnemu szefowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu ochronę BOR. Jarosław nie pełnił wówczas żadnej funkcji, która dawałaby mu taki przywilej. „Chodzi mi o spokój prezydenta RP. Zasługuje na to, żeby nie musiał się o brata bliźniaka niepokoić. A bracia bliźniacy na ogół się o siebie niepokoją. Taka jest natura bliźniactwa" – mówił w styczniu 2006 r. Jarosław Kaczyński.
Były premier mógłby co prawda wynająć sobie prywatną ochronę, ale to spory wydatek – około 1000-1500 zł za dobę.
O sprawie także w najbliższym, jubileuszowym wydaniu tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 3 grudnia
W 2006 r. Ludwik Dorn, ówczesny szef MSWiA, właśnie ze względu na podobieństwo do brata Lecha przyznał ówczesnemu szefowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu ochronę BOR. Jarosław nie pełnił wówczas żadnej funkcji, która dawałaby mu taki przywilej. „Chodzi mi o spokój prezydenta RP. Zasługuje na to, żeby nie musiał się o brata bliźniaka niepokoić. A bracia bliźniacy na ogół się o siebie niepokoją. Taka jest natura bliźniactwa" – mówił w styczniu 2006 r. Jarosław Kaczyński.
Były premier mógłby co prawda wynająć sobie prywatną ochronę, ale to spory wydatek – około 1000-1500 zł za dobę.
O sprawie także w najbliższym, jubileuszowym wydaniu tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 3 grudnia