Przełomowa umowa Rosji i Białorusi tuż przed ważną rocznicą. Kluczem tajne zapisy

Przełomowa umowa Rosji i Białorusi tuż przed ważną rocznicą. Kluczem tajne zapisy

Aleksandr Łukaszenka i Władimir Putin
Aleksandr Łukaszenka i Władimir Putin Źródło: president.gov.by
Władimir Putin i Aleksandr Łukaszenka podpiszą umowę o współpracy wojskowej. Polski rząd obawia się kto będzie dowodził białoruska armią i czy zostanie wykorzystana ona w wojnie w Ukrainie.

W piątek 6 grudnia, dwa dni przed 25. rocznicą podpisania umowy o Państwie Związkowym Białorusi i Rosji, Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka sfinalizują przełomowe porozumienie o współpracy wojskowej – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Już wcześniej ustalono, że powstaną m.in. trzy wspólne centra szkolenia sił zbrojnych: w obwodzie królewieckim, niedaleko Grodna przy granicy z Polską i w rejonie Niżnego Nowogrodu, które w rzeczywistości będą bazami wojskowymi.

W niedzielę wejdzie z kolei w życie porozumienie o wzajemnym uznawaniu przez Rosję i Białoruś wiz obywateli państw trzecich i dokumentów bezpaństwowców. Wydarzenia są postrzegane na wschodniej flance NATO jako krok do radykalnego obniżenia bezpieczeństwa w regionie. Komisja Europejska obawia się, że możliwa jest także eskalacja kryzysu migracyjnego. Ambitna umowa Rosji i Białorusi osłabi Mińsk.

Polski rząd z obawami ws. ambitnej umowy Rosji i Białorusi. Dwa kluczowe pytania

Polski rząd przekonuje, że kluczowe są niejawne zapisy umowy o zasadach dowodzenia wojskiem białoruskim oraz czy nie stanie się ono częścią armii rosyjskiej z możliwością zaangażowania go w wojnę w Ukrainie bez zgody Łukaszenki. Rosja już kontroluje białoruskie służby specjalne. Taką opcję odrzuca w rozmowie z Interią analityk Ośrodka Studiów Wschodnich ds. Białorusi.

– Nie ma realnych przesłanek, by białoruscy żołnierze zostali wysłani do Ukrainy. Dopóki nie ma dużego zgrupowania wojsk rosyjskich na Białorusi – a nie ma i nic nie wskazuje, by to miało się zmienić – białoruska armia nie wykona żadnego uderzenia na Ukrainę, bo jest za słaba, a społeczeństwo nie zaakceptowałoby ataku. I prezydent Łukaszenka dobrze to rozumie – skomentował Kamil Kłysiński.

Czytaj też:
Zapadła decyzja ws. strefy buforowej na granicy z Białorusią. „Te przyczyny nie ustają”
Czytaj też:
Rosja zaktualizowała doktrynę nuklearną. Duda: Papier zniesie wszystko

Źródło: Gazeta Prawna / Interia