Jarosław Kaczyński założył konto na portalu X. A w PiS zrobiło się gorąco. Politycy zaczęli nerwowo sprawdzać, czy prezes ich obserwuje i snuć teorię, czy brak „follow” oznacza dla nich wotum nieufności. Jarosław Kaczyński póki co zamknął swoją listę na 100 obserwujących. I bez zaskoczeń – nie ma wśród nich prezydenta Andrzeja Dudy.
Jacek Saryusz-Wolski nie potrafi się rozstać z Europarlamentem do tego stopnia, że prosił pracowników PE, żeby wygospodarować mu pomieszczenie na biuro w budynku. – Zapewniał, że meble zakupi sobie sam, w IKEA. Potrzebuje tylko pokoju, gdzie mógłby urzędować. Jednak odpowiedź z Europarlamentu była negatywna, bo otrzymać biuro mogą jedynie jego pracownicy – opowiada nasz informator.
Politycy PiS śmieją się, że Saryusz-Wolski, który tak pokochał Europarlament, sam pozbawił się w tym roku szansy na mandat. Pierwotnie bowiem partia zaproponowała mu startu do Parlamentu Europejskiego z pierwszego miejsca w Wielkopolsce.
– Proponowaliśmy mu też jedynkę z Łodzi, ale odpowiedział, że nie może stamtąd kandydować, bo tam go wszyscy znają – uśmiecha się nasz rozmówca.
Zgodnie z jego słowami, Jacek Saryusz-Wolski kategorycznie odmówił każdej innej propozycji niż kandydowanie ze stolicy.
– Powiedział, że albo jedynka z Warszawy, albo nie startuje – zdradza polityk PiS.
Kiedy okazało się, że tego miejsca nie może dostać, znalazł się w kłopocie.
Aktualne cyfrowe wydanie tygodnika dostępne jest w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.