We wtorek 10 grudnia miała miejsce kolejna miesięcznica smoleńska. Na Placu Piłsudskiego w Warszawie pojawił się m.in. Zbigniew Komosa, którego Jarosław Kaczyński uderzył w twarz, za co został mu uchylony immunitet. Prezes PiS nie stracił go z kolei za zniszczenie wieńca z kontrowersyjnym napisem, z czego nie był zadowolony znany aktywista. Komosa zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami, że „tu nie chodzi o osobistą satysfakcję, czy urazę dumę”.
Aktywista przekonywał również, że ws. wieńca bardziej chodziło o to, czy on ma prawo stać, co potwierdził sąd. – Wszyscy ci, którzy głosowali przeciwko uchyleniu immunitetu, głosowali przeciwko prawu, nie odbieram tego osobiście. Pokazano pogardę dla prawa, o które walczyliśmy na ulicach przez osiem lat. Tutaj jest największy niesmak. Szkoda, że posłowie tego nie widzą i rozdzielają prawo i przewinienia na lepszy i gorszy sort. Myślałem, że to się zmieni – mówił Komosa.
Komosa o propozycji dla Kaczyńskiego. „Jestem w stanie wycofać to oskarżenie”
Z kolei ws. uderzenia aktywista zaznaczył, że podtrzymuje swoją propozycję ugody, że jeśli „Kaczyński przeprosi naród polski za kłamstwa o zamachu, to jest w stanie wycofać to oskarżenie”. – Pan prezes kłamie. Wszystko to, co wam mówi, jest wierutnym kłamstwem. Odgraża się, że jak dojdzie do władzy, to będzie nas skarżył, sądził i wsadzał do więzień – podkreślił Komosa.
– Wszystkim, którzy nie wiedzą albo nie pamiętają; pan Jarosław Kaczyński co miesiąc za swojej władzy oskarżał mnie o to, że ten wieniec tutaj kładę. Byłem wielokrotnie sądzony. Wszystkie sądy we wszystkich instancjach wraz z Sądem Najwyższym uznały, że nie łamię prawa, że ten wieniec z tabliczką o takiej treści ma prawo tutaj stać. To Jarosław Kaczyński łamie prawo, kradnąc i niszcząc, a nie ja – podsumował aktywista.
Czytaj też:
Kaczyńskiemu puściły nerwy. „Że wy macie czelność tak ze mną rozmawiać”Czytaj też:
Awantura na briefingu Kaczyńskiego. „Agentura Putina!”