Podlaski Oddział Straży Granicznej w najnowszym komunikacie podsumował incydenty, do których doszło na granicy z Białorusią w czwartek 12 grudnia. Jak poinformowano, 25 osób usiłowało nielegalnie przedostać się do Polski.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Najnowszy raport SG
„Cudzoziemcy, którzy nielegalnie przekroczyli polsko-białoruską granicę pochodzili między innymi z Iranu, Maroko i Afganistanu. Czynności związane z przeciwdziałaniem nielegalnej migracji podejmowali funkcjonariusze z Placówek SG w Krynkach, Michałowie i Białowieży” – czytamy.
„Na odcinku służbowej odpowiedzialności Placówek SG w Bobrownikach i Michałowie migranci próbowali dostać się do Polski przez graniczną rzekę Świsłocz” – podano dalej. Dzień wcześniej doszło do ponad 30 prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy, a w grudniu 2024 r. łącznie odnotowano już blisko 340 tego typu incydentów.
Kryzys na granicy z Białorusią wciąż trwa, ale skala incydentów jest znacznie mniejsza niż w czasie kulminacji presji migracyjnej, którą sztucznie inspiruje reżim Alaksandra Łukaszenki. Maciej Duszczyk został zapytany, czy spadek liczby tego typu zdarzeń można wiązać z warunkami atmosferycznymi.
– To jest kwestia sezonowa. (...) Liczba (prób nielegalnego przekroczenia granicy – red.) bardzo mocno spadła – powiedział wiceminister MSWiA w programie „Pytanie dnia” na antenie TVP Info. – Ale spadła nie tylko z powodu sezonowości, czyli tego, że temperatury przy granicy polsko-białoruskiej są już po prostu bardzo niskie. Pamiętajmy o tym, że bardzo wzmocniliśmy zaporę. Musieliśmy ją tak naprawdę, nie chcę powiedzieć postawić na nowo, ale przemyśleć na nowo, ponieważ tamta była bardzo łatwo przekraczalna – zaznaczył Maciej Duszczyk.
Czytaj też:
Spór przy granicy z Białorusią. „Nie jesteśmy wariatami, którzy chcą zlikwidować mur”Czytaj też:
Niebezpieczna sytuacja na granicy z Białorusią. Polskie patrole zaatakowane