"Zbojkotowanie wyborów jest oznaką słabości" - powiedział dziennikarzom po wyjściu ze swojego lokalu wyborczego numer 181 w Moskwie. "Zniszczyłem moją kartę do głosowania i napisałem (na niej) Inna Rosja, tak więc oddałem nieważny głos" - cytuje Kasparowa agencja France Presse.
Agencja Reutera z kolei pisze, że Kasparow odhaczył na karcie wszystkie ugrupowania.
Cytowany przez agencje, polityk informował też, iż w lokalu wyborczym, gdzie głosował, nie było zakrytych kabin, co obligowało do głosowania w obecności innych.
Kasparow wezwał swoich zwolenników do złożenia kwiatów przed budynkiem Centralnej Komisji Wyborczej, co ma symbolizować "pogrzeb rosyjskiej konstytucji".
Kasparow zauważył, że "wybory te zostały sfałszowane od samego początku". "Wiele sił politycznych zarówno z prawej strony jak i z lewej zostało wykluczonych (z wyborów), gdyż nie odpowiedziały na wymagane kryteria lojalności" wobec rządzących - podkreślił Kasparow.
Ze startu w niedzielnych wyborach wykluczono m.in. Zjednoczony Front Obywatelski, którego liderem jest sam Kasparow.
Polityk dodał, że niedzielne głosowanie przypomina czasy sowieckie, kiedy "nie było wyboru".
W czwartek Kasparow wyszedł z aresztu na Pietrowce w Moskwie po odsiedzeniu pięciodniowego wyroku za udział w demonstracji przeciwników prezydenta Władimira Putina.
Rosyjskie władze twierdzą, że Kasparow i jego zwolennicy są niebezpiecznymi radykałami z marginalnym poparciem, usiłującymi podkopać stabilność polityczną w Rosji.
j/pap