Engelkinga zastąpił na stanowisku zastępcy prokuratora generalnego Andrzej Pogorzelski. Kierowanie Naczelną Prokuraturą Wojskową powierzono zastępcy naczelnego prokuratora wojskowego gen. bryg. Zbigniewowi Woźniakowi.
Pogorzelski był wcześniej m.in. szefem Prokuratury Okręgowej w Warszawie; od 2004 r. jest prokuratorem Prokuratury Krajowej. W październiku 2005 r. przed Sądem Najwyższym skutecznie bronił wyroku dwu i pół roku więzienia dla Lwa Rywina za pomoc w płatnej protekcji, reprezentował też prokuraturę w wielu innych procesach.
Minister zaprzeczył, by odwołanie Engelkinga było karą za konferencję, na której prokurator prezentował materiały operacyjne ze śledztwa dotyczącego Janusza Kaczmarka. "Nie chcę, by ktokolwiek w prokuraturze był kojarzony z jakimikolwiek opcjami politycznymi" - wyjaśniał Ćwiąkalski.
Engelking, który pozostanie w Prokuraturze Krajowej i będzie się zajmował informatyzacją, życzył swojemu następcy, by nie był tak kojarzony. "Mimo że pełnimy funkcje apolityczne, jesteśmy kojarzeni politycznie tylko dlatego, że ministrem był polityk" - powiedział. Dodał, że według niego prokuratura nie była przedmiotem politycznych nacisków, a wykorzystywanie prokuratury przez polityków polega na tym, że tuż przed wyborami wzrasta liczba składanych przez nich zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, czym prokuratura musi się zająć.
Engelking nie chciał się wypowiadać na temat zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa ujawnienia danych osobowych, jakie Kaczmarek złożył, gdy publicznie podano jego prywatny adres. "Nie powinienem się wypowiadać, sprawa jest w prokuraturze, tym samym dotyczy mnie" - powiedział Engelking. Dodał, że jako prawnik dziwi się zawiadomieniu, złożonemu przez Kaczmarka.
O konferencji z wykorzystaniem materiałów operacyjnych w sprawie Kaczmarka powiedział, że "była to tylko i wyłącznie obrona prokuratury przed bezpodstawnym pomówieniem o działalność polityczną".
Po objęciu urzędu Ćwiąkalski mówił, że stracił zaufanie do Engelkinga. Przypominał multimedialną konferencję prasową z sierpnia, na której Engelking, prezentując materiały operacyjne dowodził, że szef MSWiA Janusz Kaczmarek spotkał się w lipcu w hotelu Marriott z Ryszardem Krauzem.
Powodem odwołania Szałka były nieprecyzyjne informacje, jakie Ćwiąkalski uzyskał od szefa NPW i od Żandarmerii Wojskowej, na temat sposobu zatrzymania polskich żołnierzy podejrzanych o popełnienie w Afganistanie zbrodni wojennych.
Minister sprawiedliwości powiedział, że Szałek zapewnił go, że prokuratura nie sugerowała sposobu zatrzymania żołnierzy, tymczasem minister obrony dowiedział się od żandarmerii, że takie sugestie były. "Wydawało mi się, że powinno się przeciąć nieporozumienia. Ponieważ w jakimś zakresie nie byłem dokładnie poinformowany, uznałem że pan prokurator Szałek powinien zostać zastąpiony przez kogoś innego" - dodał minister.
Szef MON Bogdan Klich, komentując w Gdyni odwołanie Szałka powiedział, że gratuluje podjęcia takiej decyzji ministrowi Ćwiąkalskiemu. "W konfrontacji, która odbyła się przed kilkoma dniami wynikło to, że właśnie z prokuratury wojskowej pochodziła zarówno ocena stanu i ryzyka przy zatrzymaniu naszych żołnierzy przez Żandarmerię, jak również oczekiwanie, że to oddziały specjalne tego dokonają. Nie jest moją sprawą komentowanie tego, kto wprowadzał konkretnie w błąd ministra Ćwiąkalskiego, zakładam, że osoba, która została dzisiaj odwołana" - powiedział Klich.
Ćwiąkalski poinformował też, że wystąpił do premiera o powołanie Jerzego Szymańskiego na drugiego zastępcę prokuratora generalnego.
Jeszcze w grudniu minister ma przedstawić założenia rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, potem propozycje zostaną poddane konsultacjom. Zmianami w systemie prokuratury zajmuje się zespół pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla.
Ćwiąkalski zapowiedział, że chce pozostawić sądy 24-godzinne, choć zarazem zamierza uprościć postępowanie przed nimi. Także tymi zmianami mają się zająć eksperci.pap, ss, ab