Kampania prezydencka, która ruszyła w ubiegłym tygodniu, zaskoczyła swoim przebiegiem. Szczególnie jeśli chodzi o faworyta wyścigu, czyli Rafała Trzaskowskiego. Część polityków Platformy jest zaskoczona, jak słabo jest prowadzona.
– Wygląda to tak, jakby Donald Tusk zostawił Rafała samego z kampanią, a w niej nie ma myśli przewodniej. Sztab kopiuje pomysły z poprzedniej kampanii Rafała, albo jeden do jednego od zagranicznych polityków, co natychmiast wyłapuje i wyśmiewa sztab Nawrockiego. Tusk, tak jak w przypadku Bronisława Komorowskiego w 2015 roku, będzie czekał, aż Trzaskowski się wypali i wtedy wkroczy z pomocą – twierdzi były współpracownik premiera.
I dodaje, że „Tuskowi nie zależy na tym, żeby Trzaskowski za wysoko wygrał, bo to go zbuduje i stanie się dla niego zagrożeniem”.
– Poza tym w KPRM wiedzą, że Rafał nie jest chętny do ciężkiej pracy. To panicz. Jedyna nadzieja, że Nitras będzie go mobilizował – mówi nasz rozmówca, dobrze znający realia Koalicji Obywatelskiej.
Wraz ze spadkiem poparcia dla Rafała Trzaskowskiego w dwóch sondażach, pojawiły się spiskowe teorie o możliwej wymianie kandydata.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.