Jak poinformowano w środę, do toruńskiego sądu wpłynęły dwa uzasadnione zażalenia na decyzję prokuratury w sprawie umorzenia śledztwa. Toruńska prokuratura w sierpniu nie stwierdziła, by o. Rydzyk popełnił przestępstwo znieważenia prezydenta lub narodu żydowskiego w swych wykładach, ujawnionych przez tygodnik "Wprost". Wszczęcia śledztwa odmówiono z powodu "braku ustawowych znamion czynu zabronionego".
Początkowo prawo do złożenia zażalenia przyznano tylko prezydentowi jako osobie potencjalnie poszkodowanej w tej sprawie. Po upublicznieniu decyzji prokuratury okazało się jednak, że poskarżyć się mogły także organizacje żydowskie, ale nie zostały poinformowane o takiej możliwości.
Głowa państwa nie skorzystała z możliwości odwołania, ale do sądu wpłynęły dwa inne wnioski: pierwszy złożyła osoba prywatna, a drugi Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich.
Pierwsze z zażaleń zostanie rozpatrzone w piątek, a kolejne na początku przyszłego tygodnia.
Nagrania wykładów o. Rydzyka dla studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu ujawniliśmy w lipcu w tygodniku "Wprost". Padały w nich m.in. stwierdzenia, że o. Rydzyk czuje się oszukany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pod adresem żony prezydenta padły słowa zakonnika: "Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza". Z nagrania wynika, że o. Rydzyk miał też powiedzieć, że "sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów".
Po publikacji "Wprost" fragmentów tych wykładów do prokuratury wpłynęło 17 doniesień o przestępstwie - 15 od osób prywatnych oraz od Stowarzyszenia Młodzi Demokraci i Federacji Młodych Socjalistów.
Z wykładami o. Rydzyka prokuratorzy zapoznali się z płyty CD, którą dostarczył "Wprost". Nie badano autentyczności nagrania.
ab, pap