W rozmowie z PAP Dorn dodał, że trzej b. wiceprezesi PiS oczekują jasnego określenia terminu kongresu, który dokona zmian statutowych.
Dorn poinformował, że 36 działaczy PiS z tzw. obwarzanka warszawskiego (okręgu, z którego startował Dorn) podpisało apel do prezesa PiS o przywrócenie mu praw członkowskich. Wśród tej liczby - jak dodał - jest sześciu delegatów na kongres PiS; list ten - dodał Dorn - w piątek trafił do prezesa.
B. wiceprezes PiS podkreślił, że on i dwaj pozostali wiceprezesi są w kontakcie z tymi działaczami, którzy w różnych regionach kraju podpisali listy w ich obronie. Dorn powtórzył, że motywem działania trzech b.wiceprezesów "jest niepokój i troska o partię".
Dorn zaznaczył, że trzej b.wiceprezesi nie postulują i nikogo nie namawiają do stawiania wniosku, aby na sobotnim kongresie dokonać zmian statutowych.
"Uważamy, że jeżeli zostanie określana data tury kongresu, który dokona zmian statutowych, jeżeli zostanie jasno przez prezesa partii stwierdzone: +rozpoczynamy dyskusję na temat statutu, ta dyskusja zakończy się za miesiąc, dwa, a w takim a takim miesiącu zostanie zwołana tura kongresu poświęcona zmianom statutowym+, to - jako członków partii zawieszonych ale ciągle zaniepokojonych o jej działanie (partii) - nas usatysfakcjonuje"- przekonywał Dorn.
B.wiceprezes, jak powiedział, podtrzymuje "deklarację dobrej woli, że nie będzie na bieżąco komentował kongresu".
"Zabrałem głos wpisem na blogu tylko dlatego - nie ukrywam - że poczułem się bardzo nieprzyjemnie zaskoczony, dopuszczając, że pan prezes nie przemyślał tych paru zdań dotyczących naszych intencji, które zupełnie niepotrzebnie powiedział" - podkreślił Dorn.
Dodał, że jeśli chodzi "o negatywną ocenę naszych działań politycznych" trzech b. wiceszefów PiS, to "jest to dobre prawo pana prezesa". "Podobnie jest naszym dobrym prawem twierdzić, że on błądzi i się myli. Ale czym innym jest przypisywanie rozłamowych intencji" - zastrzegł Dorn.
W ocenie polityka, wiele nieprawdziwych informacji na temat trzech b.wiceprezesów PiS bierze się stąd, że "w otoczeniu prezesa Kaczyńskiego są osoby bardzo sprawne w kłamaniu, manipulowaniu dziennikarzami poprzez kłamstwa".
Odnosząc się do wypowiedzi J. Kaczyńskiego, że działania trzech b. wiceprezesów PiS mogą mieć na celu stworzenie nowej formacji, Dorn napisał w piątek na swoim blogu, że "przypisywanie jemu i jego kolegom motywów i intencji rozłamowych jest nieuczciwym, bezzasadnym pomówieniem". Jak dodał, nie jest uczciwe pomawiać oponenta w sporze politycznym.
We wpisie na blogu Dorn stwierdził, że on, Paweł Zalewski i Kazimierz Ujazdowski złożyli "deklarację dobrej woli, która została wykorzystana przeciw nim jak pułapka". "Jeżeli wobec pomówienia o działalność rozłamową będziemy milczeć, to tym samym uprawdopodobnimy te zarzuty. Jeżeli będziemy polemizować i protestować, to narazimy się po raz kolejny na zarzut działania na szkodę partii poprzez +tworzenie szumu medialnego+" - uważa polityk.
Przypomniał, że trzej byli wiceprezesi PiS, "w listach do prezesa i delegatów pisali, że J.Kaczyński popełnia ciężkie polityczne błędy, które w konsekwencji naszą partię osłabią". "Prezes jest zdania, że to my takie błędy popełniamy. To jego dobre prawo i nie ma powodu, by mieć mu to za złe. Czym innym jest jednak pomówienie o chęć świadomego szkodzenia partii" - uważa Dorn.
Jego zdaniem, rozumni, uczciwi ludzie działający z pełną, dobrą wiarą i wolą, "mogą się między sobą istotnie różnić, zachowując jednocześnie przekonanie o rozumności, uczciwości, dobrej wierze i woli swoich oponentów". "Chciałbym, żeby to był nie tylko mój pogląd" - dodał Dorn.
pap, ss