Jaceniuk uzasadnił swą decyzję o przeniesieniu posiedzenia krótkim: "ponieważ będzie tak, jak było".
Oznacza to, że popołudniowe posiedzenie Rady nie doszło do skutku w związku z dalszym blokowaniem trybuny parlamentarnej przez deputowanych prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy ustępującego premiera Wiktora Janukowycza.
Zajęli oni trybunę w proteście przeciwko decyzji Jaceniuka o powtórzeniu nieudanego głosowania nad kandydaturą Tymoszenko. Chociaż poparło ją wówczas 227 deputowanych, parlamentarny system informatyczny wskazał, że oddano na nią tylko 225 głosów.
Dwóch deputowanych pomarańczowej koalicji Bloku Julii Tymoszenko i bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona stwierdziło, że nie zadziałały ich karty do głosowania.
Kolejne głosowanie - w sprawie powtórki głosowania nad kandydaturą Tymoszenko - przyniosło identyczny wynik. Propozycję Jaceniuka znowu poparło 225 posłów. Tym razem nie było wśród nich samego Jaceniuka. System informatyczny wykazał, że w ogóle nie było go w momencie głosowania na sali, choć prowadził posiedzenie.
Później okazało się, że jeden z blokujących trybunę przedstawicieli Partii Regionów w trakcie głosowania po prostu wykradł Jaceniukowi kartę do głosowania.
W tej sytuacji deputowani pomarańczowej koalicji stwierdzili, że wyniki głosowania są efektem sabotażu sterowanego przez Partię Regionów, a Jaceniuk ogłosił przerwę w obradach Rady Najwyższej.
Po przerwie Partia Regionów nadal blokowała trybunę. W międzyczasie koalicjanci ogłosili, że nie wierzą parlamentarnemu systemowi informatycznemu, wobec czego głosowanie nad kandydaturą na premiera odbędzie się tradycyjnie, poprzez wrzucanie głosów do urny.
"Jeśli (koalicjanci) będą głosować biuletynami (wypełnionymi ręcznie kartami do głosowania), będę je rwał na strzępy" - oświadczył w odpowiedzi jeden z deputowanych Partii Regionów Wasyl Kisielow.
Inny przedstawiciel partii Serhij Lowoczkin powiedział, że wtorkowe głosowanie to dowód "iż koalicja (pomarańczowa) z przewagą dwóch-trzech głosów nie jest zdolna do działania".
"Powinno to udowodnić, że koalicja bez Partii Regionów jest niemożliwa" - podkreślił w komunikacie zatytułowanym "Głosowanie w sprawie Tymoszenko to znak Boży", umieszczonym na oficjalnej stronie internetowej Partii Regionów.
pap, ss, ab