Śledczy badają teraz księgę wejść do ministerstwa, która może dać odpowiedź na pytanie, czyim gościem był komendant policji. To bardzo istotne, bo właśnie 6 lipca miało dojść do przekazania łapówki współpracownikom Leppera – Andrzejowi K. i Piotrowi R. Według ustaleń funkcjonariuszy CBA, pieniądze za odrolnienie gruntów pod Mrągowem mogły trafić także do Leppera. Piotr R. w ostatniej chwili się wycofał – zdaniem prokuratury stało się tak z powodu przecieku.
Dowody, jakimi dysponuje prokuratura, mogą też rzucić nowe światło na nieformalne wpływy, które miał w rządzie Ryszard Krauze. W czasie gdy trwały działania operacyjne CBA w sprawie afery gruntowej, Andrzej Lepper kilkakrotnie rozmawiał z szefem Prokomu. „Andrzej, ten facet ma zostać w ZUS" – mówił Krauze Lepperowi podczas jednej z nagranych rozmów. Było to wówczas, gdy zmieniano szefa ZUS: Aleksandrę Wiktorow zastąpił Paweł Wypych, zapowiadający ogłoszenie konkursu na nowych dyrektorów.Andrzej Lepper nie wypiera się znajomości z Ryszardem Krauze. – To, że pana Krauzego znam, nie jest tajemnicą. Rozmawialiśmy wiele razy, może też i o ZUS, ale tego nie pamiętam – mówi „Wprost" szef Samoobrony. Kim jest człowiek, na którym zależało Krauzemu? W rozmowie, do której treści dotarliśmy, jego nazwisko nie pada, ale zdaniem naszych rozmówców z Ministerstwa Sprawiedliwości, jest to osoba mająca wpływ na decyzje o komputeryzacji ZUS. Za jego system informatyczny odpowiada Prokom, od 2000 r. komputeryzujący zakład.
Łódzka prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie seks-afery, przekazała do Prokuratury Krajowej także zeznania jednego ze świadków, który mówi o naciskach Leppera na obsadę stanowisk w jednej ze spółek państwowych podległych ministrowi rolnictwa. Według świadka, Lepper na prośbę Krauzego we władzach jednej ze spółek umieścił bliską znajomą biznesmena.Więcej w najbliższym, świątecznym wydaniu tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 17 grudnia