Siły paramilitarne i policję Pakistanu postawiono w stan najwyższej gotowości. W wielu miastach dochodzi do demonstracji i zamieszek. Pakistański prezydent Pervez Musharraf ogłosił trzydniową żałobę narodową i wezwał obywateli do zachowania spokoju. Odpowiedzialnością za zamach obciążył terrorystów. "Nie spoczniemy, dopóki nie wyeliminujemy tych terrorystów, nie wykorzenimy ich" - powiedział w wystąpieniu transmitowanym przez telewizję.
Doradca ds. bezpieczeństwa byłej premier poinformował, że Bhutto została postrzelona w szyję i klatkę piersiową, gdy wsiadała do samochodu; po tym zamachowiec wysadził się w powietrze.
W zamachu, dokonanym na dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi w Pakistanie, zginęło co najmniej 20 ludzi. Zamachowiec zaatakował podczas wiecu zwolenników Pakistańskiej Partii Ludowej, której przewodziła Bhutto.
Na wieść o śmierci swej przywódczyni jej zwolennicy zaczęli wykrzykiwać hasła przeciw prezydentowi Musharrafowi: "Pies, Musharraf - pies!". Pakistańska policja rozpędziła w Peszawarze pałkami i gazem łzawiącym ponad setkę zwolenników Bhutto. Po zamachu do protestów doszło też w innych miastach Pakistanu.
Były premier Pakistanu Nawaz Sharif, jeden z przywódców opozycji, przyrzekł Pakistańczykom "pokierować ich wojną" po śmierci Benazir Bhutto.
Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski potępił zamach na Benazir Bhutto, a jednocześnie wyraził nadzieję, że to wydarzenie nie wpłynie na przygotowania do wyborów parlamentarnych w tym kraju.
"W związku z tragiczną śmiercią pani Benazir Bhutto (...) wyrażam głębokie współczucie, żal i szczere ubolewanie. W tych tragicznych chwilach łączę się z władzami Islamskiej Republiki Pakistanu oraz bliskimi Zmarłej w stanowczym potępieniu tego zbrodniczego aktu terrorystycznego" - czytamy w oświadczeniu szefa polskiej dyplomacji, zamieszczonym w czwartek na stronach internetowych ministerstwa.
Jak zaznaczono w oświadczeniu, "Polska nie szczędzi wysiłków, aby czynnie przeciwstawiać się zagrożeniom, jakie niesie dla stabilności i budowy pomyślności społeczności międzynarodowej globalny terroryzm".
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun potępił zamordowanie pani Bhutto, wyrażając oburzenie i nazywając zamach "ciosem w stabilność" Pakistanu. Rada Bezpieczeństwa ONZ zapowiedziała przeprowadzenie jeszcze w czwartek konsultacji w związku z zamachem.
Prezydent George W. Bush oświadczył, że Stany Zjednoczone surowo potępiają "ten tchórzliwy akt", jakim był zamach na Benazir Bhutto. Wezwał Pakistańczyków, by uczcili pamięć pani Bhutto, kontynuując proces demokratyczny w Pakistanie.
Bush podkreślił, że tym, którzy są odpowiedzialni za śmierć Bhutto, musi zostać wymierzona sprawiedliwość. O dokonanie zamachu oskarżył "zbrodniczych ekstremistów, którzy próbują podważyć demokrację w Pakistanie".
Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksandr Łosiukow wyraził obawy, że zabójstwo Bhutto może wyzwolić falę aktów terroru.
"Zamach terrorystyczny to zła wróżba. Składamy z tej okazji kondolencje. Z pewnością wzbudzi on falę terroryzmu" - powiedział Łosiukow.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso potępił zamach jako atak na demokrację i Pakistan.
Indie uznały zamach na Bhutto za tragedię i cios dla procesu demokratycznego. "To jest straszliwy cios dla procesu demokracji i żadne słowa nie są odpowiednie na potępienie tego ohydnego czynu. Składamy kondolencje pogrążonej w żałobie rodzinie, przyjaciołom i zwolennikom byłej premier" - powiedział sekretarz stanu w indyjskim MSZ Anand Sharma.
Szef brytyjskiej dyplomacji David Miliband oświadczył, że "biorąc na cel Benazir Bhutto, ugrupowania ekstremistyczne mierzą we wszystkich tych, którzy są oddani procesowi demokratycznemu w Pakistanie". Dodał, że nie wolno dopuścić, by ci ekstremiści odnieśli sukces.
Szef dyplomacji Francji Bernard Kouchner nazwał zamach w Rawalpindi "odrażającym czynem" i zaapelował do wspólnoty międzynarodowej, aby zrobić wszystko w celu zapewnienia Pakistanowi stabilności.
Według prof. Janusza Daneckiego z Instytutu Orientalistyki UW, po śmierci byłej premier Pakistanu dojdzie do zamieszek miedzy jej zwolennikami a islamskimi fundamentalistami. Jego zdaniem, prawdopodobnie to oni dokonali zamachu na Bhutto.
Prof. Danecki zaznaczył, że śmierć Bhutto to wydarzenie niekorzystne dla przyszłości zmian w Pakistanie. "Politycznie to bardzo niedobrze, bo Benazir Bhutto była osobą bardzo pozytywnie postrzeganą przez wszystkie siły liberalne, demokratyczne, dążące do demokracji. Była taką szansą na pokojowe przekształcenie się tego wątpliwego reżimu (gen. Perveza) Musharrafa w demokratyczną republikę Pakistanu" - ocenił ekspert Uniwersytetu Warszawskiego.
Republikański kandydat na prezydenta USA Rudy Giuliani - burmistrz Nowego Jorku, kiedy terroryści zaatakowali tam 11 września 2001 roku - oświadczył, że śmierć Bhutto "jest przypomnieniem, iż terroryzm - czy to w Nowym Jorku, Londynie, Tel Awiwie, czy Rawalpindi - jest wrogiem wolności". Giuliani wezwał do zdwojenia wysiłków w wojnie z terroryzmem.pap, ss, ab