Jak twierdzą rozmówcy gazety, żołnierze, wyjeżdżając na patrole, unikają sytuacji i miejsc, w których może dojść do wymiany ognia. Po prostu boją się strzelać. Pokazywane w telewizji sceny, gdy ich kolegów żandarmeria potraktowała jak pospolitych bandytów, wywołały w Afganistanie ogromny szok.
- Wolimy dostać 3 lata za niewykonanie rozkazu niż 25 lat za ludobójstwo, mówią żołnierze dziennikarzom gazety za pośrednictwem swoich bliskich.
Jak podaje gazeta w czasie pierwszej zmiany naszego kontyngentu w Afganistanie (kwiecień-wrzesień) wystrzelono około 3 tys. pocisków armaty 30 mm, w którą uzbrojone są transportery Rosomak. - Od dwóch miesięcy wiele załóg nie strzelało ani razu, powiedział "Super Expressowi" jeden z wysokich oficerów, który niedawno wrócił z Afganistanu.
- To, że żołnierze boją się użyć broni, zupełnie mnie nie dziwi. Przecież widzieli, jak zostali potraktowani ich koledzy, którzy narażali życie na pierwszej linii frontu i wykonywali tylko jeden z elementów amerykańskiej taktyki wojny przeciwpartyzanckiej, polegający na ostrzeliwaniu pozycji obserwacyjnych talibów, powiedział "Super Expressowi" gen. Sławomir Petelicki, b. dowódca GROM.