Film
"The Others" ("Inni"), obraz wyreżyserowany przez utalentowanego Hiszpana Alejandro Amenábara, to z pewnością jeden z najciekawszych horrorów (niektórzy uparcie twierdzą, że thrillerów, choć bohaterowie z zaświatów temu przeczą) ostatnich lat. Obsadzona w głównej roli - młodej wdowy obarczonej dwójką chorych dzieci - Nicole Kidman zagrała tu swoją rolę życia i wymienia się ją jako pewną kandydatkę do tegorocznych Oscarów. Historia rozgrywa się w powojennej Anglii, w pustym wiktoriańskim dworze. Grace (Kidman) na próżno oczekuje powrotu męża zaginionego na froncie. Zamiast ukochanego pojawia się niespodziewanie troje nowych służących - dokładnie w chwili, gdy ich poprzednicy znikają bez śladu. Ponury (zawsze tonący w półmroku z uwagi na chorobę dzieci uczulonych na światło) dom zaczynają nawiedzać dziwne postacie. Nie jesteśmy w stanie odgadnąć, czy są wytworem wyobraźni zalęknionych mieszkańców, czy istnieją naprawdę. W miarę rozwoju akcji atmosfera lęku i osaczenia udziela się widzom do tego stopnia, że projekcjom na całym świecie towarzyszą krzyki przerażenia i napady histerii. Spora w tym zasługa rewelacyjnej Kidman. Jej kreacja przywodzi na myśl bohaterki grane przez Grace Kelly w filmach Hitchcocka; widoczny jest zresztą wysiłek stylistów, by aktorka również zewnętrznie kojarzyła się nam z księżną Monaco. Młody, niespełna 31-letni twórca filmu, którym już zainteresowało się Hollywood, obwołany został z kolei następcą twórcy "Ptaków". O swoich filmach mówi, że są "hołdem dla nigdy nie zidentyfikowanej istoty, która przemierzała labirynt moich snów". Widzowie życzą sobie zapewne, aby Amenábar śnił swoje sny jak najdłużej. Ciekawostką jest informacja, że film wyprodukował były mąż Kidman - Tom Cruise. Dobrze poinformowani twierdzą jednak, że zainwestował w eks-żonę z powodów wyłącznie marketingowych.
Justyna Kobus
Wydarzenie - ŚWIAT
Festiwal Europalia Polska 2001 zakończył się oficjalnie 5 stycznia owacyjnie przyjętym koncertem orkiestry Sinfonia Varsovia pod batutą Krzysztofa Pendereckiego. Wciąż jednak trwają niektóre wystawy - Edwarda Dwurnika, Magdaleny Abakanowicz i Tadeusza Kantora, a także projekt "Kino objazdowe" Pawła Althamera. Nie milkną też echa w belgijskiej prasie - komentarze są w większości pozytywne (śledzący je pracownicy Instytutu Adama Mickiewicza, polskiego organizatora festiwalu, doliczyli się tylko dwóch negatywnych recenzji), a czasem wręcz entuzjastyczne. Krytycy nie mogli się nachwalić pianisty Piotra Anderszewskiego, kwartetu Dafô, orkiestr Sinfonia Varsovia czy NOSPR; fascynowali się twórczością Brunona Schulza i Tadeusza Kantora. Sukces odniósł także spektakl "Wymazywanie" Krystiana Lupy oraz bogaty program filmowy. Europalia były największą i najbardziej wszechstronną prezentacją kultury polskiej na Zachodzie - i już wiadomo, że to początek nowego sposobu jej pokazywania. Takie powinny być standardy tego typu festiwali, a czeka nas w niedługim czasie rok Polski w Austrii czy Hiszpanii, festiwale w Moskwie i we Francji.
Dorota Szwarcman
Płyty
POP
W zeszłym roku na soulowo-popowym nieboskłonie pojawiła się kolejna gwiazda - Blu Cantrell. Debiutanckiej płyty "So blu" mogłyby pozazdrościć jej starsze i bardziej doświadczone koleżanki. Najważniejszy utwór tej płyty, lansowany przez MTV "Hit ’Em Up Style (Oops!)" ma szansę stać się przebojem karnawału. Z kolei w piosence "Swingin" Blu Cantrell interesująco wykorzystała swingową frazę. Resztę płyty wypełniają klasyczne soulowe wolne utwory: "Till I’m Gone", "10,000 Times" czy "When I Needed You".
JAZZ
Johna Coltrane’a nie trzeba ani przedstawiać, ani polecać. Ktokolwiek go słuchał, będzie trwał w ślepej miłości do końca swych dni. Miłość jednak trzeba podsycać, a dobrą okazją do tego jest wydana przez Impulse! składanka "Standards". Usłyszymy tu Coltrane’a interpretującego największe jazzowe evergreeny: "All or Nothing at All", "Lush Life" czy "What’s New". Mistrzostwem świata jest "Softly, as in a Morning Sunrise". Płyta absolutnie podstawowa w kolekcji cywilizowanego człowieka.
Jacek Borowski
KLASYKA
Skąd ten mit, że w Polsce nie ma dobrej blachy (jak potocznie mówi się o muzykach grających na instrumentach dętych blaszanych)? Takie pytanie narzuca się po przesłuchaniu pierwszej płyty zespołu Chamber Brass zatytułowanej właśnie "Blacha". W skład zespołu wchodzi pięciu muzyków związanych z najlepszą polską orkiestrą Sinfonia Varsovia i Operą Narodową. Lekko i z wirtuozerią wykonują radosną fanfarową muzykę renesansu i baroku, w tym Pachelbela, Purcella, Bacha i Haendla. To pierwsza taka płyta na polskim rynku, znakomicie nagrana, wspaniale poprawiająca nastrój.
Dorota Szwarcman
Książka
Poznajmy piękne dzieje Elity/co w PRL-u czasach szalonych/tępiła władzę czyli Onych" - zachęca Jan Kaczmarek w wierszowanym wstępie do swej nowej książki. "Elita - moje życie, moja przygoda" to obfitująca w dygresje kronika założonego w 1969 r. najsłynniejszego wrocławskiego kabaretu oraz jego radiowego wcielenia - Studia 202. A jest co wspominać. Na piosenkach inżyniera elektroniki Kaczmarka ("Kurna chata", "Czego się boisz, głupia?", "Zerowy bilans") czy skeczach z cykli "Rycerzy trzech" i "Z pamiętnika młodej lekarki" wychowały się co najmniej dwa pokolenia Polaków. W złotej dekadzie satyry, czyli za Gierka, Elita dawała ponad 400 występów rocznie! Kabaret działa do dziś, choć nie żyje już jego nieformalny szef Andrzej Waligórski, zaś sam Kaczmarek zmaga się z ciężką chorobą.
Wiesław Chełminiak
"The Others" ("Inni"), obraz wyreżyserowany przez utalentowanego Hiszpana Alejandro Amenábara, to z pewnością jeden z najciekawszych horrorów (niektórzy uparcie twierdzą, że thrillerów, choć bohaterowie z zaświatów temu przeczą) ostatnich lat. Obsadzona w głównej roli - młodej wdowy obarczonej dwójką chorych dzieci - Nicole Kidman zagrała tu swoją rolę życia i wymienia się ją jako pewną kandydatkę do tegorocznych Oscarów. Historia rozgrywa się w powojennej Anglii, w pustym wiktoriańskim dworze. Grace (Kidman) na próżno oczekuje powrotu męża zaginionego na froncie. Zamiast ukochanego pojawia się niespodziewanie troje nowych służących - dokładnie w chwili, gdy ich poprzednicy znikają bez śladu. Ponury (zawsze tonący w półmroku z uwagi na chorobę dzieci uczulonych na światło) dom zaczynają nawiedzać dziwne postacie. Nie jesteśmy w stanie odgadnąć, czy są wytworem wyobraźni zalęknionych mieszkańców, czy istnieją naprawdę. W miarę rozwoju akcji atmosfera lęku i osaczenia udziela się widzom do tego stopnia, że projekcjom na całym świecie towarzyszą krzyki przerażenia i napady histerii. Spora w tym zasługa rewelacyjnej Kidman. Jej kreacja przywodzi na myśl bohaterki grane przez Grace Kelly w filmach Hitchcocka; widoczny jest zresztą wysiłek stylistów, by aktorka również zewnętrznie kojarzyła się nam z księżną Monaco. Młody, niespełna 31-letni twórca filmu, którym już zainteresowało się Hollywood, obwołany został z kolei następcą twórcy "Ptaków". O swoich filmach mówi, że są "hołdem dla nigdy nie zidentyfikowanej istoty, która przemierzała labirynt moich snów". Widzowie życzą sobie zapewne, aby Amenábar śnił swoje sny jak najdłużej. Ciekawostką jest informacja, że film wyprodukował były mąż Kidman - Tom Cruise. Dobrze poinformowani twierdzą jednak, że zainwestował w eks-żonę z powodów wyłącznie marketingowych.
Justyna Kobus
Wydarzenie - ŚWIAT
Festiwal Europalia Polska 2001 zakończył się oficjalnie 5 stycznia owacyjnie przyjętym koncertem orkiestry Sinfonia Varsovia pod batutą Krzysztofa Pendereckiego. Wciąż jednak trwają niektóre wystawy - Edwarda Dwurnika, Magdaleny Abakanowicz i Tadeusza Kantora, a także projekt "Kino objazdowe" Pawła Althamera. Nie milkną też echa w belgijskiej prasie - komentarze są w większości pozytywne (śledzący je pracownicy Instytutu Adama Mickiewicza, polskiego organizatora festiwalu, doliczyli się tylko dwóch negatywnych recenzji), a czasem wręcz entuzjastyczne. Krytycy nie mogli się nachwalić pianisty Piotra Anderszewskiego, kwartetu Dafô, orkiestr Sinfonia Varsovia czy NOSPR; fascynowali się twórczością Brunona Schulza i Tadeusza Kantora. Sukces odniósł także spektakl "Wymazywanie" Krystiana Lupy oraz bogaty program filmowy. Europalia były największą i najbardziej wszechstronną prezentacją kultury polskiej na Zachodzie - i już wiadomo, że to początek nowego sposobu jej pokazywania. Takie powinny być standardy tego typu festiwali, a czeka nas w niedługim czasie rok Polski w Austrii czy Hiszpanii, festiwale w Moskwie i we Francji.
Dorota Szwarcman
Płyty
POP
W zeszłym roku na soulowo-popowym nieboskłonie pojawiła się kolejna gwiazda - Blu Cantrell. Debiutanckiej płyty "So blu" mogłyby pozazdrościć jej starsze i bardziej doświadczone koleżanki. Najważniejszy utwór tej płyty, lansowany przez MTV "Hit ’Em Up Style (Oops!)" ma szansę stać się przebojem karnawału. Z kolei w piosence "Swingin" Blu Cantrell interesująco wykorzystała swingową frazę. Resztę płyty wypełniają klasyczne soulowe wolne utwory: "Till I’m Gone", "10,000 Times" czy "When I Needed You".
JAZZ
Johna Coltrane’a nie trzeba ani przedstawiać, ani polecać. Ktokolwiek go słuchał, będzie trwał w ślepej miłości do końca swych dni. Miłość jednak trzeba podsycać, a dobrą okazją do tego jest wydana przez Impulse! składanka "Standards". Usłyszymy tu Coltrane’a interpretującego największe jazzowe evergreeny: "All or Nothing at All", "Lush Life" czy "What’s New". Mistrzostwem świata jest "Softly, as in a Morning Sunrise". Płyta absolutnie podstawowa w kolekcji cywilizowanego człowieka.
Jacek Borowski
KLASYKA
Skąd ten mit, że w Polsce nie ma dobrej blachy (jak potocznie mówi się o muzykach grających na instrumentach dętych blaszanych)? Takie pytanie narzuca się po przesłuchaniu pierwszej płyty zespołu Chamber Brass zatytułowanej właśnie "Blacha". W skład zespołu wchodzi pięciu muzyków związanych z najlepszą polską orkiestrą Sinfonia Varsovia i Operą Narodową. Lekko i z wirtuozerią wykonują radosną fanfarową muzykę renesansu i baroku, w tym Pachelbela, Purcella, Bacha i Haendla. To pierwsza taka płyta na polskim rynku, znakomicie nagrana, wspaniale poprawiająca nastrój.
Dorota Szwarcman
Książka
Poznajmy piękne dzieje Elity/co w PRL-u czasach szalonych/tępiła władzę czyli Onych" - zachęca Jan Kaczmarek w wierszowanym wstępie do swej nowej książki. "Elita - moje życie, moja przygoda" to obfitująca w dygresje kronika założonego w 1969 r. najsłynniejszego wrocławskiego kabaretu oraz jego radiowego wcielenia - Studia 202. A jest co wspominać. Na piosenkach inżyniera elektroniki Kaczmarka ("Kurna chata", "Czego się boisz, głupia?", "Zerowy bilans") czy skeczach z cykli "Rycerzy trzech" i "Z pamiętnika młodej lekarki" wychowały się co najmniej dwa pokolenia Polaków. W złotej dekadzie satyry, czyli za Gierka, Elita dawała ponad 400 występów rocznie! Kabaret działa do dziś, choć nie żyje już jego nieformalny szef Andrzej Waligórski, zaś sam Kaczmarek zmaga się z ciężką chorobą.
Wiesław Chełminiak
Więcej możesz przeczytać w 3/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.