Według polityków PiS, rezygnacja byłej wicepremier motywowana jest względami osobistymi - stanem zdrowia. Miejsce Gilowskiej w ławach poselskich PiS ma zająć Jan Filip Libicki.
Informacje o tym, że Gilowska zamierza zrzec się mandatu, pojawiły się już w grudniu ub. roku; władze PiS wtedy je dementowały. Politycy tłumaczyli, że nieobecność Gilowskiej w Sejmie spowodowana jest względami zdrowotnymi.
Zgodnie z ordynacją wyborczą do Sejmu i Senatu, zrzeczenie się przez posła mandatu powoduje jego wygaśnięcie. Wygaśnięcie mandatu stwierdza marszałek Sejmu w drodze postanowienia.
W razie wygaśnięcia mandatu poselskiego marszałek zawiadamia kolejnego kandydata z tej samej listy, który w wyborach otrzymał kolejno największą liczbę głosów, o przysługującym mu pierwszeństwie do mandatu.
Szef Biura Prasowego Kancelarii Sejmu Jarosław Szczepański powiedział, że marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zajmie się sprawą po powrocie z wizyty w Wilnie.
Zgodnie z przepisami ordynacji, prawo do mandatu, z którego zrezygnowała Gilowska, ma teraz Jan Filip Libicki, prezes zarządu okręgowego PiS w Poznaniu. Libicki powiedział, że jest gotów podjąć się nowych obowiązków. Libicki był posłem PiS poprzedniej kadencji.
W październikowych wyborach parlamentarnych na Gilowską zagłosowało 54 tys. 307 osób. Libicki, który otrzymał 9 tys. 97 głosów zajął trzecie miejsce wśród kandydatów PiS w Poznaniu. Drugie miejsce - za Gilowską - zdobył Jacek Tomczak, który zdobył poselski mandat.
Kamiński: to duża strata dla PiS
Rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński powiedział, że rezygnacja Zyty Gilowskiej z mandatu poselskiego to "duża strata dla polskiej polityki i dla PiS".
Kamiński powiedział, że z rozmów Zyty Gilowskiej z kierownictwem klubu wynikało, "że ma poważne kłopoty zdrowotne, z którymi się boryka od dłuższego czasu".
"Niestety w Sejmie jest tak, że nie można wziąć urlopu zdrowotnego na kilka miesięcy, by w pełni się wyleczyć" - stwierdził rzecznik. Jak dodał, PiS liczył na to, że Zyta Gilowska "poradzi sobie z tymi problemami". "Życzyliśmy jej powrotu do zdrowia" - dodał.
"Niestety stało się chyba inaczej, być może jest to jedna z przyczyn złożenia mandatu przez panią profesor" - ocenił Kamiński. Podkreślił, że rezygnacja Gilowskiej "to duża strata dla polskiej polityki i dla PiS".
Jak ocenił, Zyta Gilowska jako wicepremier i minister finansów "wniosła ogromny wkład w działalność rządu Jarosława Kaczyńskiego".
"Liczyliśmy na to, że będziemy mogli wykorzystać jej doświadczenie w działalności klubu" - powiedział Kamiński. "Dla pani profesor zawsze jest miejsce w Prawie i Sprawiedliwości" - oświadczył.Putra: odejście Gilowskiej - nie z powodu politycznego
Rezygnacja Zyty Gilowskiej z mandatu poselskiego z pewnością nie była spowodowana względami politycznymi - uważa wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (PiS). Według niego, PiS może nadal współpracować z Gilowską, jako ekspertem.
"Pani profesor Zyta Gilowska od dłuższego czasu mówiła, że ewentualnie nie będzie pełnić tego mandatu" - powiedział Putra.
"Oczywiście, że jest to strata dla PiS" - ocenił. "Pani Zyta Gilowska jest osobą wybitną, niezwykle zasłużoną dla Polski, a też dla PiS (...) Przede wszystkim jest znakomitą ekonomistką, ekspertem od spraw gospodarki" - chwalił Putra byłą wicepremier i minister finansów w rządzie PiS.
Polityk zasugerował, że być może Gilowska liczyła na dalszą pracę w rządzie. "Startując z list PiS pani profesor i my liczyliśmy, że uda się zwyciężyć i kontynuować sprawowanie władzy. Być może to jest jednym z powodów" - powiedział. "Być może również względy zdrowotne odgrywają istotną rolę" - dodał Putra.
"Na pewno nie ma tu żadnego podtekstu politycznego, co do tego jestem przekonany" - zapewnił. "Na pewno nie było tak, że nagle się pani Gilowska obraziła na PiS, co do tego jestem przekonany" - podkreślił Putra.
Polityk jest też przekonany, że PiS nadal będzie współpracował z Gilowską, tylko "w jakiś inny sposób". Według niego, mogłaby to być współpraca na płaszczyźnie eksperckiej.
Brudziński: życzę jej dużo zdrowia
Według Joachima Brudzińskiego (PiS), rezygnacja Zyty Gilowskiej z mandatu poselskiego motywowana jest względami osobistymi - stanem zdrowia. Brudziński poinformował, że miejsce Gilowskiej w parlamencie zajmie Jan Filip Libicki.
Brudziński powiedział, że "przede wszystkim chciałby życzyć pani profesor (Zycie Gilowskiej) zdrowia", bo powód rezygnacji jest jeden - "wynikający ze względów osobistych".
W jego ocenie, brak Zyty Gilowskiej w bieżącej polityce przyniesie stratę tej sferze życia publicznego, "w której była wicepremier przez wiele lat aktywnie działała, odnosiła wymierne sukcesy, czyli sferze finansów publicznych".
Według posła PiS, rezygnacja Gilowskiej jest to też "merytoryczne osłabienie sejmowej Komisji Finansów Publicznych, w której Zyta Gilowska na pewno aktywnie by pracowała".
"Mam nadzieję, że to wyłączenie się z aktywnej polityki przełoży się na poprawę zdrowia pani wicepremier, czego życzę jej i ja i partia, którą reprezentujemy" - mówił Brudziński.
Nie wykluczył, że PiS będzie współpracował z Gilowską mimo jej rezygnacji. "Znając temperament i pracowitość Zyty Gilowskiej jestem przekonany, że będzie aktywnym uczestnikiem życia politycznego" - powiedział polityk PiS.(pap, ss