Tak uważają Rosjanie. W przeprowadzony przez Centrum im. Jurija Lewady sondażu zapytano o cechy kremlowskiego kandydata na prezydenta. Zalety Miedwiediewa według Rosjan to: pracowitość (34 proc.), wykształcenie (27 proc.), i a jakże inteligencja (22 proc.). A jeszcze niedawno na pytanie o Miedwiediewa, Rosjanie pytali: a kto to taki?
Pewną odpowiedź na cudowne przemienienie Miedwiediewa daje Władimir Bukowski, były dysydent, którego nie dopuszczono do kandydowania w marcowych wyborach prezydenckich. Twierdzi on (a władze pewnie uznają to za złośliwość), że Putin stworzył w Rosji unikatowy system polityczny; doprowadzając do władzy służby specjalne, przekształcił państwo w korporację KGB. I teraz wszystko wydaje się jakieś jaśniejsze. Miedwiediew zmądrzał dzięki supertajnym technikom wymyślonym przez mózgi Łubianki. Wiedząc, że czeka go prezydencki zaszczyt, szybko odbył komplety, kursy i szkolenia. A naród to momentalnie wyczuł i dał temu wyraz. Brakuje nam tak profesjonalnych służb.
Przy tym poziomie fachowości prezydentura na przykład takiego Sarkozy’ego to jakieś dziecinne zabawy. Mimo tego, że Sarkozy i Putin się lubią, te wszystkie romanse, tajne śluby, wycieczki po Egipcie to jakaś parodia, głośno wyśmiewana w Rosji. Bo Sarkozy’emu sondaże lecą na łeb na szyję. A celem działań prezydenta jest przecież wzmacnianie ogólnego zadowolenia z jego działań. W Rosji działa to jak w szwajcarskim zegarku. Miedwiediew zostaje ogłoszony przyszłym prezydentem. I od razu staje się mądry.