Dotychczasowy prezydent Gruzji został ponownie wybrany w przedterminowych wyborach 5 stycznia. Jego wybór spotkał się z protestami opozycji, która uważa głosowanie za sfałszowane. Od wyborów na ulicach Tbilisi odbyło się wiele masowych demonstracji. W zeszłą niedzielę ponad 50 tysięcy osób demonstrowało w centrum stolicy, kontestując wybór Saakaszwilego.
Przed niedzielną inauguracją gruzińska opozycja nadal wzywa do antyprezydenckich protestów i zapowiada zaskarżenie wyników wyborów do sądu. Na godz. 14 w niedzielę opozycja zapowiedziała mityng w Tbilisi.
Obserwatorzy OBWE gruzińskie wybory ocenili niejednoznacznie, podkreślając, że generalnie odpowiadały standardom międzynarodowym, lecz jednocześnie wskazując na szereg nieprawidłowości.
W środę Unia Europejska wezwała Saakaszwilego, by rozmawiał z opozycją. Szef unijnej dyplomacji Javier Solana w swoim oświadczeniu podkreślił potrzebę stworzenia w Gruzji "odpowiednich warunków" dla wiosennych wyborów parlamentarnych. Zapewnił, że UE jest gotowa pomóc w procesie wyborczym.
Europejskie aspiracje Gruzji niezmiennie wspiera Polska. W środę podczas spotkania z korpusem dyplomatycznym w Warszawie prezydent Lech Kaczyński kolejny raz mówił o Gruzji w kontekście rozszerzania NATO i Unii Europejskiej.
Gruzja jest dla Polski ważnym partnerem również dlatego, że przez jej terytorium miałby przebiegać gazociąg Nabucco. Gazociągiem tym, przez Gruzję i Turcję do Europy Środkowej, miałoby płynąć paliwo z Azerbejdżanu i Azji Środkowej. Nabucco ma wsparcie Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.
Polski prezydent, który był zaangażowany w mediacje między prezydentem Gruzji a opozycją przed wyborami prezydenckimi, nie będzie jedynym gościem zagranicznym podczas inauguracji kolejnej kadencji Saakaszwilego. W uroczystości wezmą udział także prezydenci Litwy, Łotwy i Estonii. Rosję reprezentować będzie szef MSZ Siergiej Ławrow.
Prezydent Kaczyński, któremu towarzyszy małżonka, powróci do Polski w niedzielę wieczorem.
j/pap