Podał listę 20 ofiar katastrofy. Zginęło w niej dziewięciu oficerów ze Świdwina, wśród nich dowódca 1 Brygady Lotnictwa Taktycznego oraz dowódcy 21. i 12. Bazy Lotniczej. Zginęło także pięciu oficerów z 12. Bazy Lotniczej i 8. Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Mirosławcu; zastępca dowódcy 22. Bazy Lotniczej w Malborku, specjalista z Dowództwa Sił Powietrznych w Warszawie i czterech członków załogi, żołnierzy z 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego w Krakowie.
Generał Błasik powiedział, że komisja już rozpoczęła badanie przyczyn wypadku i ocenił, że na jej ustalenie będzie potrzebowała od kilku do kilkunastu dni. Poinformował, że trwają poszukiwania tzw. czarnej skrzynki, która była umieszczona w stateczniku pionowym. Dodał, że ten typ rejestratora pozwala odczytać 200-220 parametrów lotu.
Generał wyraził przekonanie, że loty samolotów tego typu - zawieszone po katastrofie - będzie można wznowić, gdy komisja wykluczy usterkę techniczną.
Pytany, czy powodem katastrofy mogła być nadmierna eksploatacja maszyny, Błasik powiedział, że samoloty CASA C-295M wprawdzie wykonały w ubiegłym roku więcej lotów niż planowano, ale są eksploatowane właściwie i "wspaniale sprawdzają się w zabezpieczeniu przelotów i przewozów polskich kontyngentów wojskowych do Iraku, Afganistanu".
"Uważam, że ta eksploatacja, z którą mieliśmy do czynienia w roku 2007, jest właściwa i pozwoliła nam na wyciągnięcie szeregu wniosków co do dalszej koncepcji szkolenia, dalszej koncepcji transportu wojsk w rejony zainteresowania" - powiedział Błasik.
Pytany, czy przyczyną katastrofy mogło być przeciążenie samolotu, powiedział: "W ogóle nie biorę tego zagrożenia pod uwagę, ponieważ te samoloty były nie przeciążane, tylko eksploatowane przy wykonywaniu resursów rocznych odrobinę większych niż to miało miejsce w poprzednich latach".
Błasik podkreślał, że egzemplarz który się rozbił, pochodził z najnowszej, ubiegłorocznej dostawy spędził w powietrzu ponad 300 godzin, a z dostarczonymi wtedy maszynami nie było żadnych problemów.
Generał poinformował też, że uczestnikom dorocznej konferencji bezpieczeństwa lotów wojsko zawsze zapewniało transport do Warszawy i z powrotem, o ile pozwalała na to pogoda.
Dowódca wyraził współczucie bliskim ofiar. Zapewnił, że rodziny otoczono opieką medyczną i psychologiczną, mogą też skorzystać z pomocy duszpasterskiej.
W środę wieczorem w Mirosławcu rozbił się wojskowy samolot transportowy CASA C-295M. Zginęło 20 osób. Samolot po starcie z Warszawy lądował w Powidzu i Poznaniu, miał lecieć do Mirosławca, Świdwina i Krakowa, gdzie stacjonuje 13. eskadra lotnictwa taktycznego, wyposażona w te samoloty.
C-295M latają w polskim wojsku od 2003 roku. Do chwili katastrofy armia miała 10 tych maszyn, dwie kolejne mają zostać dostarczone w bieżącym roku.
pap, ss