System ILS - standardowy w lotnictwie cywilnym - był wyłączony w czasie podchodzenia do lądowania samolotu CASA w Mirosławcu. Wczoraj w Krakowie dowódca Wojsk Lotniczych gen. Andrzej Błasik zapewniał, że nie był on niezbędny, bo: "Załoga była przygotowana na lądowanie w warunkach, jakie tam panowały" - stwierdził.
Generał zapewniał, że wystarczające dla lądowania w tych warunkach były wskazania z tzw. systemu precyzyjnego podejścia. Według meldunku meteorologicznego tego dnia podstawa chmur wynosiła 90 m, ale jak zaznaczył generał, było to dziesięć metrów wyżej od dopuszczalnej. Przypomniał też, że normalną procedurą jest, że światła lotniska świecą ze zmniejszoną mocą, bo w pewnych warunkach mogłyby przeszkadzać w lądowaniu, w Mirosławcu zwiększono ich moc, gdy poprosił o to pilot samolotu CASA, podchodząc po raz drugi do lądowania. "Wszystkie parametry zostały spełnione" - zapewniał.
System od kilku lat jest już gotowy. Według dowódcy wojsk lotniczych "system ILS na tym lotnisku był rozwinięty, zabudowany, natomiast nie był oblatany", a "żeby coś mogło funkcjonować w wojsku, musi zostać wprowadzone do eksploatacji". Do tej pory nie został on sprawdzony przez specjalny samolot, który dysponuje precyzyjną aparaturą porównującą dane ILS ze swoimi wskazaniami.
Jednak te urządzenia znajdują się na innych lotniskach wojskowych. Dlaczego nie działają w Mirosławcu? "Z systemem ILS na tym lotnisku mamy ciągle problemy" - powiedział na konferencji prasowej ppłk Wiesław Grzegorzewski, rzecznik wojsk powietrznych.
Według informacji "Gazety Wyborczej", system ILS MK 220A produkcji amerykańskiej formy Airsys ATM jest instalowany na lotnisku w Mirosławcu od 2001 roku i ciągle nie działa. Po każdej próbie uruchomienia okazywało się jednak, że jego wskazania są nieprawidłowe, a to oznacza nie pomoc, ale wielkie zagrożenie dla pilotów.
Dodatkowo system został uszkodzony tego lata w czasie burzy. Wojsko zerwało współpracę z niemiecką firmą Aerodata Flight, która instalowała go w Mirosławcu. "Obecnie zwróciliśmy się do producenta, aby to on go zainstalował" - powiedział "Gazecie" rzecznik sił wojsk powietrznych.