Kalisz komentował w sobotę w radiowej Trójce uniemożliwienie kontrwywiadowi wojskowemu przez szefa komisji weryfikacyjnej Jana Olszewskiego kontroli komisji co do przestrzegania w niej przepisów o ochronie informacji niejawnych.
Według Kalisza, z całym procesem weryfikacji funkcjonariuszy i żołnierzy WSI jest wiele problemów i wiele spraw jest niejasnych.
"Te wszystkie dokumenty znajdują się w BBN (Biurze Bezpieczeństwa Narodowego), nikt nie wie, poza tymi ludźmi, którzy są w BBN, czy one są przechowywane zgodnie z zasadami ustawy o ochronie informacji niejawnych" - powiedział poseł.
Dodał, że minister obrony narodowej taką wiedzę powinien mieć, bo to WSI jemu podlegały.
"Stąd minister obrony narodowej ma prawo przeprowadzenia takiej kontroli. Jeżeli ta kontrola nie jest dopuszczana do miejsca, gdzie są składowane akta, to jest to po prostu łamanie prawa" - uważa Kalisz.
Sprawy nie chciał komentować zastępca szefa Kancelarii Prezydenta, Robert Draba mówiąc, że nie zna jej przyczyn. Powiedział jednak, że nie przypuszcza, by przyczyną odmowy była nieuczciwość czy chęć ukrycia czegoś.
"Sprawę trzeba gruntownie wyjaśnić. Zapytać mecenasa Olszewskiego jakie są przyczyny. Poczekajmy, bo może to jakaś prozaiczna kwestia, że w tej chwili nie jest to możliwe" - powiedział Draba. I dodał, że osoba Jana Olszewskiego gwarantuje, iż "mamy do czynienia z bardzo rzetelnym urzędnikiem i bardzo uczciwym człowiekiem".
Prokuratura bada doniesienie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego o podejrzeniu przestępstwa uniemożliwienia SKW kontroli komisji weryfikacyjnej WSI co do przestrzegania w niej przepisów o ochronie informacji niejawnych.
Według portalu Gazeta.pl, szef SKW płk Grzegorz Reszka złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jana Olszewskiego, szefa komisji weryfikacyjnej WSI. "Chodzi o to, że Olszewski nie wpuścił funkcjonariuszy kontrwywiadu wojskowego do komisji, gdy chcieli przeprowadzić tam kontrolę. Podejrzewali bowiem, że dokumenty komisji mogły być kopiowane" - twierdzi portal. Według niego, w zawiadomieniu jest mowa o nadużyciu funkcji przez Olszewskiego na szkodę interesu publicznego (grozi za to do 3 lat więzienia).
Informację o tym, że twarde dyski z komputerów komisji weryfikacyjnej mogły być kopiowane, otrzymał Bogdan Klich kilka godzin po zaprzysiężeniu go na szefa MON w listopadzie 2007 r. Właśnie wtedy zakończyła się przeprowadzka komisji weryfikacyjnej z siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego do Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy Kancelarii Prezydenta RP.
Olszewski mówił w listopadzie, że w tej sprawie Klicha wprowadzono w błąd. MON podawał, że po uzyskaniu informacji, iż w komisji kopiowano twarde dyski, szef MON wydał szefowi SKW polecenie wyjaśnienia tej sprawy. "Zapewniam, że system działania komputerów w komisji poddawany jest specjalnemu ochronnemu programowi, który wyklucza jakiekolwiek kopiowanie zawartych w komputerach materiałów" - mówił Olszewski. Dodawał, że BBN jest najlepszym miejscem dla zachowywania tajemnic państwowych i zapewnia właściwe warunki pracy.
Zgodnie z prawem, SKW ma obowiązek kontroli przestrzegania przepisów o ochronie tajemnicy w podmiotach dysponujących m.in. tajnymi aktami wytworzonymi przez służby wojska.
ab, pap