Wśród rannych wielu jest w bardzo ciężkim stanie, stąd liczba ofiar śmiertelnych zamachu może okazać się wyższa.
Jak podają agencje, wszystko wskazuje na to, że zamierzonym celem zamachu był posterunek policji w tym mieście. Wybuch poważnie uszkodził wiele okolicznych domów, sklepów i restaurację. Runęła też niemal cała frontowa ściana trzypiętrowego budynku policyjnego. Część miejscowych źródeł twierdzi, że był to zamach samobójczy.
Na początku stycznia w podobnym zamachu, którego celem był posterunek policji w algierskim mieście Naciria zginęło czterech policjantów a 20 odniosło obrażenia. Do ataku przyznało się wówczas północnoafrykańskie skrzydło Al-Kaidy.
Zdaniem obserwatorów, zamachy mogą świadczyć o przegrupowywaniu się szeregów ekstremistów algierskich, usiłujących odzyskać topniejące w ostatnim czasie wpływy. Zarówno operacje wojskowe jak i rządowe oferty amnestii przyczyniły się do spadku poparcia dla prowadzących od początku lat 90. walkę zbrojną islamistów. Od tego czasu fala przemocy pochłonęła w Algierii do 200 tysięcy ludzi.
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy algierscy ekstremiści stali się jednak ponownie aktywni, co zdaniem obserwatorów stanowi wynik zbliżenia z Al-Kaidą lokalnej Salafickiej Grupy Modłów i Walki i przyjęciem przez algierskich ekstremistów taktyki binladenowskiej organizacji - atakowania sił rządowych z ukrytych baz.pap, ss