W kolejce przed Dorohuskiem we wtorek rano stało ponad tysiąc ciężarówek, czas oczekiwania na odprawę jest szacowany na 90 godzin.
Do pracy na przejściu w Dorohusku przyszło w sumie 15 celników. Na nocną zmianę przyszło w poniedziałek wieczorem - 10, a potem jeszcze kilku dołączyło. Odprawiono 180 ciężarówek wyjeżdżających z Polski oraz 160 wjeżdżających.
Czajka zaznaczył, że nawet przy pełnej obsadzie tego przejścia, czyli około 20 celników, potrzeba kilku dni na rozładowanie korka. "Mamy nadzieję, że tak się stanie" - dodał.
Nadal długa kolejka - 1500 ciężarówek - stoi przed przejściem z Białorusią w Koroszczynie. Czas oczekiwania wynosi tam ponad trzy doby. W nocy odprawionych zostało 110 tirów wyjeżdżających z Polski. We wtorek rano do pracy przyszło w Koroszczynie 12 celników, tyle samo pracowało w nocy.
Do przejścia z Ukrainą w Hrebennem w kolejce stoi ok. 200 ciężarówek. Czas oczekiwania na wyjazd z kraju wynosi ok. 60 godzin. Na dzienną zmianę przyszło dziewięciu celników. W nocy pracowało ich ośmiu, odprawiono 82 tiry wyjeżdżające na Ukrainę.
Zatory na przejściach granicznych spowodowane są brakiem celników. Wielu z nich jest na zwolnieniach lekarskich; liczni też biorą urlopy na żądanie. Jest to związane z protestem celników, którzy domagają się m.in. podwyżek płac, przyznania im uprawnień emerytalnych, takich jak mają inne służby mundurowe i zapewnienia właściwej ochrony prawnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych.
pap, ss