Masakra w Nangar Khel: żołnierze pozostaną w areszcie

Masakra w Nangar Khel: żołnierze pozostaną w areszcie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. K. Mikuła/Wprost 
Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przedłużeniu o trzy miesiące aresztu wszystkim siedmiu żołnierzom, podejrzanym w związku z ostrzelaniem afgańskiej wioski Nangar Khel.

 

Jak wyjaśnił na specjalnej konferencji prasowej po tajnym dla mediów posiedzeniu sądu sędzia Mirosław Jaroszewski z WSO, powodem przedłużenia aresztów jest duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego czynu, obawa matactwa, grożąca surowa kara oraz obawa ucieczki jednego z żołnierzy.

Sędzia dodał, że zachodzi potrzeba wykonania kolejnych czynności procesowych. Jak podkreślił, obecnie nie istnieją przesłanki przemawiające za uchyleniem aresztu i zamiany go na poręczenie - majątkowe lub osób godnych zaufania.

Mec. Piotr Kruszyński, obrońca Damiana L. (któremu prokuratura zarzuca atak na niebroniony obiekt) ujawnił po posiedzeniu, że sąd zaapelował do prokuratora o "większą dynamikę w prowadzonych czynnościach".

Postanowienie sądu jest nieprawomocne. Można się od niego odwołać do Izby Wojskowej Sądu Najwyższego. Obrońcy żołnierzy już to zapowiedzieli.

Rozżalenia z wtorkowego rozstrzygnięcia sądu nie kryli najbliżsi żołnierzy, obecni w sądzie.

"To hańba systemu sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej, że najlepszych żołnierzy traktuje się w ten sposób" - powiedział w sądzie dziennikarzom Władysław B., ojciec jednego z oficerów.

"Niszczy się młodych żołnierzy i fizycznie, i psychicznie. Prokuratura wojskowa miała dość czasu, aby przeprowadzić kwestie związane z wyjaśnieniem tej sprawy, przede wszystkim przeprowadzić konfrontacje" - powiedział.

Dodał, że miał nadzieję, iż jego syn będzie odpowiadał z wolnej stopy. "Niestety, zapadła decyzja o przedłużeniu aresztu. Jestem bardzo rozczarowany. Przeżywam to bardzo i brak mi słów" - powiedział.

Żona innego żołnierza, Barbara L. - zapowiadając złożenie odwołania - wyraziła nadzieję, że jej mąż i pozostali opuszczą areszt. "Mąż wyjechał w kwietniu, wrócił w połowie listopada. Był w domu tydzień; proszę to sobie wyobrazić" - powiedziała.

Sąd rozpatrywał wnioski w sprawie przedłużenia aresztu przez kilka godzin; odrębnie dla każdego z żołnierzy. Podejrzani to kpt. Olgierd C., ppor. Łukasz B., chor. Andrzej O., plut. Tomasz B. oraz starsi szeregowi Damian L., Robert B. i Jacek J.

Sześciu żołnierzom z Batalionu Desantowo-Szturmowego w Bielsku- Białej prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara od 12 lat więzienia do dożywocia. Siódmemu postawiono zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny - grozi mu do 25 lat więzienia. Żołnierze zostali aresztowani 13 listopada. We wtorek areszt przedłużono do 13 maja.

Do ostrzału wioski Nangar Khel doszło 16 sierpnia ub. roku. Na miejscu zginęło sześć osób, dwie następne zmarły w wyniku odniesionych ran. Wśród poszkodowanych były dzieci i kobiety - trzy zostały poważnie okaleczone.

O uwolnienie podejrzanych i umożliwienie im odpowiadania przed sądem z wolnej stopy zaapelowali przed kilkoma dniami emerytowani generałowie - wśród nich bohaterowie II wojny światowej, członkowie Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari i pierwszy dowódca jednostki GROM Sławomir Petelicki - a także profesorowie prawa.

pap, ss, ab