Bush podkreślił, iż wierzy, że niepodległość Kosowa przyniesie pokój Bałkanom i zapowiedział nawiązanie wkrótce pełnych stosunków dyplomatycznych z Kosowem.
Amerykański prezydent, który opuszcza właśnie Tanzanię i udaje się do Rwandy, wyraził przekonanie, że historia pokaże, iż pomimo sprzeciwu Rosji niepodległość Kosowa była "właściwym krokiem". Bush zaznaczył, że USA cały czas jasno przedstawiały stronie rosyjskiej swoje stanowisko w sprawie kosowskiej niepodległości. Jednocześnie zaapelował do Kosowa o zapewnienie praw kosowskich mniejszości. Zapowiedział, że USA wraz z innymi krajami działać będą na rzecz gładkiego, pokojowego przejścia tej krainy ku niepodległości.
Zapytany przez dziennikarzy, czy podjęte zostaną działania na rzecz złagodzenia sporu z Rosją, Bush odpowiedział: "Pracowaliśmy wspólnie z krajami Europy. Ta strategia została szczegółowo zaplanowana".
Dzień po ogłoszeniu niepodległości Kosowa prezydent USA w wywiadzie dla telewizji NBC News mówił w poniedziałek: "Kosowo jest teraz niepodległe. Jest to coś, czego zawsze byłem orędownikiem wraz z moim rządem". Administracja USA popierała od początku tzw. plan Marttiego Ahtisaarieego (specjalnego wysłannika ONZ do Kosowa), przewidujący niepodległość Kosowa pod nadzorem międzynarodowym.
pap, ss