Gwiazda „Nieśmiertelnego" i odtwórca postaci Popiełuszki w „Zabić księdza" Agnieszki Holland, pierwszy raz gości w Polsce. W stolicy właśnie zaczęły się zdjęcia do międzynarodowej produkcji „Limo Driver" („Kierowca”) w reż. Jerome’a Dossiera i z polską obsadą (m.in. P. Adamczyk, A. Grochowska). Premiera w październiku.
„Wprost": Jak pan trafił do kolejnej związanej z Polską produkcji?
Christopher Lambert: Scenariusz naprawdę mnie zachwycił swoją oryginalnością. Zwłaszcza sytuacja, że wszystko dzieje się w aucie lub wokół niego.
A może zadecydowało to, że to thriller? Thriller to faktycznie mój ulubiony gatunek filmowy. Ale ten jest napisany inaczej niż wszystko, co dotąd czytałem.
Gdy się mieszka w Kalifornii, to Warszawa może się wydawać idealną scenerią dla thrillera. Wręcz przeciwnie. Moje pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. To najbardziej międzynarodowe i nowoczesne państwo byłego bloku wschodniego. Bardzo tu pięknie. Jestem mile zaskoczony, zwłaszcza że wszystko było zburzone w czasie wojny. I ludzie są wyjątkowo mili i ciepli.
W Przeciwieństwie do pogody? Większość życia spędziłem w Szwajcarii, a to trochę co innego niż słońce w Los Angeles, które uwielbiam.
Jest pan kolekcjonerem sztuki. Czy kupi pan jakieś polskie obrazy? Tak, właśnie o tym myślałem. Macie wielu utalentowanych twórców, dlatego chcę się wybrać do kilku galerii. Nie kupuję sztuki dla inwestycji, lecz z miłości do niej. Nieważny okres i stylistyka, jeśli obraz przemawia do mnie, to go biorę.
„Wprost": Jak pan trafił do kolejnej związanej z Polską produkcji?
Christopher Lambert: Scenariusz naprawdę mnie zachwycił swoją oryginalnością. Zwłaszcza sytuacja, że wszystko dzieje się w aucie lub wokół niego.
A może zadecydowało to, że to thriller? Thriller to faktycznie mój ulubiony gatunek filmowy. Ale ten jest napisany inaczej niż wszystko, co dotąd czytałem.
Gdy się mieszka w Kalifornii, to Warszawa może się wydawać idealną scenerią dla thrillera. Wręcz przeciwnie. Moje pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. To najbardziej międzynarodowe i nowoczesne państwo byłego bloku wschodniego. Bardzo tu pięknie. Jestem mile zaskoczony, zwłaszcza że wszystko było zburzone w czasie wojny. I ludzie są wyjątkowo mili i ciepli.
W Przeciwieństwie do pogody? Większość życia spędziłem w Szwajcarii, a to trochę co innego niż słońce w Los Angeles, które uwielbiam.
Jest pan kolekcjonerem sztuki. Czy kupi pan jakieś polskie obrazy? Tak, właśnie o tym myślałem. Macie wielu utalentowanych twórców, dlatego chcę się wybrać do kilku galerii. Nie kupuję sztuki dla inwestycji, lecz z miłości do niej. Nieważny okres i stylistyka, jeśli obraz przemawia do mnie, to go biorę.
Więcej możesz przeczytać w 8/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.