"W związku z tym uważam, że powinno się podjąć z nim pewien dialog. Celowo staram się nie używać tu już słowa +wykształciuch+, bo ono jest odbierane jakoś niedobrze. Myślę, że trzeba się starać większą część ich grupy przekształcić, uczynić z nich prawdziwych polskich inteligentów" - zaznaczył Dorn.
Zwrócił również uwagę, że trzeba pamiętać, iż słowa "wykształciuch" użył polityk i od razu obrosło ono znaczeniem politycznym, które "nie było jego zamiarem".
"+Wykształciuch+ to dla mnie ktoś, kto uzyskał wyższe wykształcenie, jest niepewny własnej pozycji i buduje swoją tożsamość na okazywaniu niechęci, pogardy, także wobec tych środowisk, z których wyrósł i to niezależnie czy kończył szkołę na prowincji, czy na UW, czy UJ" - mówił Dorn.
Jego zdaniem, to także ktoś, kto odrzuca element etosu polskiej inteligencji, jakim jest poczucie pewnego związku i zobowiązań wobec wspólnoty.
Słowo "wykształciuch" w języku polskim stworzone zostało przez Romana Zimanda jako tłumaczenie rosyjskiego pojęcia "obrazowańszczina", wymyślonego przez Aleksandra Sołżenicyna. Określa ono ludzi, który zdobyli formalne wykształcenie (ros. obrazowanie - wykształcenie), ale nie są w stanie sprostać ideałom inteligenckiego powołania.
Do publicznego obiegu Dorn termin ten wprowadził w wywiadzie dla "Dziennika" w sierpniu 2006 roku, stawiając wykształciuchów w opozycji do prawdziwej inteligencji.
ab, pap