Także Kościół jest odpowiedzialny za przyszły kształt Europy
"Wolność utrzymuje Europejczyka w niepewności i poruszeniu"
- Karl Jaspers
Mało kto wie w Polsce, że istnieje Komisja Konferencji Biskupów Unii Europejskiej, nazywana w skrócie COMECE. Ta wiadomość może zgorszyć paru naszych ultrasów, którzy zaraz wrzasną, że diabeł dzwoni ogonem na mszę. Trudno, wcześniej czy później muszą się o tym dowiedzieć. Co gorsza, natychmiast po wejściu Polski do UE polscy biskupi uzyskają w COMECE pełen status członkowski, a już teraz na stałe z COMECE współpracują, co zbliża nas do modelu uczestnictwa polskich przedstawicieli w Konwencie Europejskim. Okazuje się zatem, że od wyniku polskich negocjacji członkowskich oraz prawdopodobnego referendum zależą nie tylko dopłaty bezpośrednie do rolnictwa, ale także prawo polskich biskupów do współdecydowania w jednej z wokołounijnych instytucji...
Niedawno Komisja Konferencji Biskupów UE spotkała się z Jakiem Delorsem, niegdysiejszym przewodniczącym Komisji Europejskiej. Rozmawiano o rozszerzeniu UE, zaś Delors - rozmówca nie tylko kompetentny, ale i wyjątkowo precyzyjny i dobrze systematyzujący wypowiedzi - zawarł w swym briefingu dwa przesłania, trzy ambicje oraz cztery niezbywalne cechy, którym powinna sprostać zreformowana i rozszerzona UE.
Przesłanie dla krajów członkowskich skupiło się na tezie, że mimo dystansu w sferze materialnej, który zresztą szybko będzie zmniejszał, "wiano" wnoszone do unii przez kraje kandydujące ma wielką wartość. Jest nim wewnętrzne zróżnicowanie, będące pozytywną wartością dla Europy, istniejącej właśnie dzięki swej różnorodności. Trzeba wszakże, by UE pomogła kandydatom "odzyskać godność własnej tożsamości". Pozwalam sobie dorzucić własny komentarz: obyśmy my sami nie podawali w wątpliwość siły polskiej tożsamości, co - niestety - w różnych nadwiślańskich fobiach tak często i dobitnie się wyraża... Kto nie wierzy - niech sięgnie po stenogram z niedawnego posiedzenia Sejmu (jeśli starczy mu zdrowia i odporności na niekompetencję, nieodpowiedzialność i zwykłą nieobyczajność).
Wobec krajów kandydujących (a więc i polskich biskupów) Delors bronił tezy, że bez obawy zróżnicowania statusów członkowskich można zaakceptować różny stopień integracji poszczególnych krajów z unią. Wielokrotnie kwestionowałem tę tezę, uważając, że jedynie tzw. wzmocniona współpraca nie niesie strukturalnego niebezpieczeństwa odstawienia słabszych na boczny tor i że zwłaszcza ulubiona przez Delorsa idea mitterrandowskiej "konfederacji" z początku lat 90. była dla nas i pozostaje nie do przyjęcia. Nie udało mi się przekonać Delorsa, ale mam nadzieję, że także on nie przekonał do swojej tezy polskich biskupów.
Interlokutorom we fioletowych piuskach Delors przedstawił obraz trzech ambicji towarzyszących rozszerzeniu: obszar pokoju i stabilności, ramy dla zrównoważonego rozwoju oraz utrzymanie narodowych odrębności. Ta triada potwierdza fundamentalne zasady integracji europejskiej, ale i koresponduje z oczekiwaniami społeczeństw państw kandydujących, niosąc oczywiście za sobą ważkie konsekwencje. Wymaga ona odwołania do poczucia obywatelstwa europejskiego (a nie tylko narodowego), a także przedłożenia metody wspólnotowej ponad współpracę międzyrządową. A zatem zgody na nową formułę wspólnotowej, a nie jedynie państwowej suwerenności.
Wreszcie Delors wymienił cztery niezbywalne cechy, jakim jego zdaniem powinien odpowiadać wspólny projekt europejski: wizja, serce, talent i szczypta pragmatyzmu. Ten nietuzinkowy i radykalny katalog polityka uważanego za idealistę, ale równocześnie za pragmatyka wypływa z jego przekonania, że Europa współczesna naprawdę stanęła wobec dylematu przeżycia lub upadku. Są więc powody do niepewności i poruszenia - co będzie, jeśli miałoby się okazać, że fobie i populizm przeważą nad wizją, sercem, talentem i pragmatyzmem. Mają o czym myśleć polscy biskupi, skoro także Kościół ma się poczuwać do odpowiedzialności za przyszły kształt Europy...
Więcej możesz przeczytać w 12/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.