Według pisma, które Kazulina otrzymała 1 kwietnia z departamentu więziennictwa, zachowanie jej ojca - lidera Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej "Hramada" - nie poprawiło się.
"Przyszło pismo, że odmówiono mu zamiany pozostałej części kary na łagodniejszą, gdyż nie ma oznak poprawy. Dokument z 25 marca przysłano mi z departamentu więziennictwa" - powiedziała Julia Kazulina Europejskiemu Radiu dla Białorusi (EBR).
Na początku marca białoruskie MSW poinformowało, że nie ma podstaw, by - mimo apeli państw zachodnich - uwolnić Kazulina. "Amnestią objęci są ludzie, którzy podczas odbywania wyroku nie otrzymują ostrzeżeń dyscyplinarnych. Kazulin miał ich cztery" - oświadczył wówczas szef MSW Uładzimir Naumou.
Kazulina dyscyplinowano m.in. za niezapięcie górnego guzika w bluzie więziennej, drzemkę i noszenie sportowego obuwia.
Niedawno władze udzieliły mu jedynie trzydniowej przepustki na pogrzeb żony. O jego całkowite uwolnienie apelowały zarówno USA, jak i UE.
52-letni Kazulin odbywa karę 5,5 roku pozbawienia wolności za poprowadzenie opozycyjnej demonstracji po wyborach prezydenckich z 2006 roku, w których na trzecią kadencję został wybrany Alaksandr Łukaszenka. Wyrok odsiaduje w kolonii karnej pod Witebskiem.
Według byłego adwokata opozycjonisty Ihora Rynkiewicza, jedynie państwa Unii Europejskiej mogą wywrzeć wpływ na władze Białorusi, aby zwolniły Kazulina, więźnia politycznego.
Białoruski prezydent Alaksandr "Łukaszenka działa według swojego algorytmu: dwa kroki w przód w represjach, jeden do tyłu w handlu z Zachodem. Przypomnę słowa Kazulina, że Łukaszenka rozumie jedynie język siły. Ta siła jednak powinna być solidarna - i tu pojawia się wiele pytań do UE" - podkreślił Rynkiewicz.
pap, ss