Członkowie kierownictwa Agencji, niezadowoleni z poczynań prezesa ARR Bogdana Twarowskiego, prosili w liście do premiera Donalda Tuska o podjęcie działań mających na celu "ukrócenie procederu łamania prawa i wykorzystywania funkcji publicznej dla osiągania osobistych korzyści" przez Twarowskiego.
Pracownicy zarzucili Twarowskiemu niegospodarność w postaci zakupów sprzętu biurowego o standardach ponad potrzeby Agencji. Dotyczy to zakupu m.in. ekskluzywnego telefonu PRADA o wartości ok. 5 tys. zł, zestawu do samochodowej nawigacji satelitarnej za 1,5 tys. zł, czy 32-calowego monitora komputerowego za ponad 4,1 tys. zł.
W liście do premiera, pracownicy Agencji podali również przykłady awansowania znajomych prezesa oraz ustalania dla nich maksymalnego wynagrodzenia. Zwrócili też uwagę na pozbywanie się niewygodnych pracowników. Sprawa dotyczy zwolnienia 15 spośród 16 dyrektorów oddziałów terenowych Agencji.
Twarowski został powołany przez ministra Marka Sawickiego na stanowisko wiceprezesa ARR w połowie grudnia 2007 r. Od 26 lutego pełni funkcję prezesa.
Jak poinformowała Julia Pitera, kontrola dotyczy wydatków rzeczowych, polityki kadrowej i płacowej. Prowadzi ją departament kontroli KPRM. Minister zaznaczyła, że osobiście zajmuje się zarzutami o uczestnictwo prezesa ARR w radach nadzorczych spółek. Wystąpiła w tej sprawie do sądu rejestrowego o udostępnienie pełnych danych.
Według pracowników, Twarowski bezprawnie jest członkiem trzech rad nadzorczych: Zamojskich Zakładów Zbożowych, Towarowego Domu Maklerskiego Arrtrans oraz Elewarru. Na tę ostatnią funkcję - jak podkreślili autorzy listu - sam się mianował i wyznaczył wynagrodzenie.
W opinii minister, prezes nie powinien zasiadać w radach nadzorczych spółek. Zaznaczyła, że sprawa może być jednak kontrowersyjna, ale to świadczy tylko o tym, że ustawa regulująca zasady zasiadania w radach nadzorczych jest niedobra i wymaga napisania od nowa. Pitera uważa, że jeżeli przepisy ustawy są niejasne, to szef instytucji powinien zapytać, czy może zasiadać w spółkach po objęciu stanowiska.
Szef resortu rolnictwa Marek Sawicki na razie nie chce komentować sytuacji w ARR. "Obecnie sprawa jest badana przez specjalnie powołany zespół prawników w Kancelarii Premiera" - poinformowało biuro prasowe ministerstwa.
Do chwili nadania depeszy Twardowski był nieosiągalny dla PAP. Zdaniem p.o. dyrektora biura informacji w ARR Janusza Marciniszyna prezes nie będzie chciał rozmawiać z mediami do czasu wyjaśnienia zarzutów.pap, em