Zachodzimy w głowę, skąd ta różnica zdań między Fotygą (przez komputery uporczywie zmienianą na Fatygę – to naprawdę bystre urządzenia). I zdaje nam się, że po prostu zakochana po uszy w prezydencie pani Ania nie chce się z nikim dzielić jego brzuszkiem, główką, serduszkiem, innymi członkami, czyli w ogóle ciałem. To oczywiście wzruszające, choć nie wiemy, co na to Maria Kaczyńska. No i trzeba uważać, żeby nie skończyć jak hiszpańska królowa Joanna Szalona, która nie rozstawała się z ciałem swego małżonka nawet kilka lat po jego śmierci.
Dwa czy trzy sejmowe PrzyDupasy po pogonieniu PD przez SLD chcą założyć własne koło poselskie. I tu dobra wiadomość: do koła chcą przystąpić inne lewicowe stwory, rozczarowane Wojtkiem Olejniczakiem i jego kompanią. Naszym zdaniem, to wspaniała informacja. Wydawało się, że PD zniknie z powierzchni ziemi, a tu nie – może jednak przetrwać. Oznacza to kolejne upokorzenia i upadki niegdysiejszych hegemonów polskiej polityki, co takich etatowych sadystów jak my może tylko cieszyć. Bardzo wam kibicujemy, przydupaski!Z klubem LiD chcą się pożegnać Izabella Sierakowska, Andrzej Celiński, Marek Balicki oraz jeszcze dwie persony, o których w życiu nie słyszeliśmy. W tym zestawie postacią kluczową dla przyszłości formacji wydaje się Balicki. To w końcu psychiatra.
Hurra! Hurra! Jest nadzieja, że do życia politycznego wróci nasze słoneczko Józef Oleksy. Stary wyga nie związał się z Samoobroną, chociaż go ciągnęło. Nie popełnił błędu Leszka Millera, nie robił głupot. Poczekał, czytał książki i teraz jego dawna partia SLD może wystawić go w wyborach do europarlamentu. Do komuszków apelujemy jednak o ostrożność. Podobno Józef jest ostry jak brzytwa i obcując z nim, można sobie obciąć to i owo.W SLD panuje teraz atmosfera rodem ze „Smętarza dla zwierzaków" Stephena Kinga. Pogrzebani wracają. Nie tylko nasze słoneczko Józef Oleksy, ale i Krzysztof Janik, do którego również mamy swoistą słabość. Krzychu może objąć swoje ulubione stanowisko genseka – po to, by Olejniczakowi nie bruździł Napieralski. Niewykluczone, że w przyszłości na czele młodzieżówki stanie Rakowski. Tylko trzeba go trochę postarzyć, żeby bardziej odmłodzić partię. To się chyba nazywało dialektyka.
Marek Borowski żąda od SLD, żeby w wielkiej lewicy znowu znalazło się miejsce dla PrzyDupasów. Bo jak nie będzie, to rozsypie mu się własna partia, zwąca się SDPL, z której do demokratów odejść chcą Sierakowska i pozostali. Działania Borowskiego, zupełnie pozbawionego wpływu na cokolwiek, są doskonałą ilustracją starego porzekadła, że z pustego i Salomon nie naleje.Podobno Ewa Sowińska zatrudniła speców od wizerunku. Nie wiemy, czy to ich zasługa, ale pokorny rajd po gazetach i sypanie głowy popiołem spowodowało, że nawet nam się zrobiło jej żal. Taka biedna, zaszczuta, sympatycznie anachroniczna i pełna dobrej woli, no i siwowłosa. Jak tu na nią podnieść rękę? Dobrze, że jeszcze mamy nogi.
Sowińską, jak wiadomo, chcą odwołać ze stanowiska. Przed tym odwołaniem pani rzecznik praw dziecka była u marszałka Komorowskiego, który zachęcał ją do dymisji. Sowińska ze spotkania była bardzo zadowolona, ale odejść ze stanowiska nie zamierza. Ciekawe zatem, co ją tak zadowoliło? Ech, to filut z tego Komorowskiego!Słuch o Polsce XXI zaginął już w drugim tygodniu jej działalności. No, no. To naprawdę imponujące osiągnięcie. Nasze niedocenianie Ujazdowskiego było zdecydowanie niedoszacowane.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.