Rzeczniczka Białego Domu Dana Perino podkreśliła, że oczekuje od Islamabadu kontynuowania "walki z terrorystami".
Tereny afgańsko-pakistańskiego pogranicza stanowią bastion islamskich bojowników, bliskich obalonemu w 2001 roku reżimowi talibów czy powiązanych z siatką terrorystyczną Al-Kaida Osamy bin Ladena. W Północnym i Południowym Waziristanie często dochodzi do walk.
Wysoki funkcjonariusz pakistańskich sił bezpieczeństwa powiedział anonimowo AFP, że pakistańskie władze "robią postępy w kierunku porozumienia pokojowego z Ruchem Talibów Pakistanu", prowadząc "niebezpośrednie negocjacje".
"Z projektu porozumienia wynika, że obie strony nie będą prowadziły ze sobą walk, (pakistańscy) żołnierze wycofają się z niektórych stref, a bojownicy islamscy zaprzestaną atakowania (pakistańskiej) armii" - dodał przedstawiciel sił bezpieczeństwa.
Główny rzecznik Ruchu Talibów Pakistanu, Maulvi Omar, potwierdził w rozmowie telefonicznej z francuską agencją prasową, że "negocjacje z rządem trwają".
Dodał, że "obie strony zaakceptowały wzajemne żądania", i zapowiedział, że "w ciągu kilku dni zostanie wydane oświadczenie".
Ruchem Talibów Pakistanu - protalibskimi siłami w Południowym Waziristanie - dowodzi Baitullah Mehsud. Władze Pakistanu i USA obwiniają go o śmierć przywódczyni pakistańskiej opozycji Benazir Bhutto w zamachu 27 grudnia.
Prezydent Pervez Musharraf wysłał na pogranicze z Afganistanem prawie 90 tys. żołnierzy, by przeciwstawiać się zagrożeniom ze strony Al-Kaidy i Talibanu. Żołnierze są jednak często postrzegani jako intruzi przez bardzo niezależnych, głęboko religijnych Pasztunów.
Nowy rząd Pakistanu, zaprzysiężony w końcu marca, chce przekonywać Pasztunów, że ich prawdziwym wrogiem są cudzoziemscy bojownicy oraz plemienni renegaci.
Koalicja rządząca, w której skład wchodzi świecka partia Pasztunów, ma nadzieję przekonać zdecydowaną większość rodów do złożenia broni; władze wykluczają rozmowy z cudzoziemskimi bojownikami.
We wtorek szef unijnej dyplomacji Javier Solana przestrzegał Pakistan, starający się zapanować nad sytuacją na obszarach plemiennych wzdłuż granicy z Afganistanem, przed prowadzeniem jakichkolwiek rozmów z Al-Kaidą.
Solana podkreślał na konferencji prasowej w Islamabadzie, że przywódcy Al-Kaidy działają poza prawem i konstytucją Pakistanu.
Agencja Reutera napisała, powołując się na analityków zachodnich, że jakiekolwiek złagodzenie presji militarnej na islamistów na półautonomicznych pasztuńskich terenach klanowych dałoby Al- Kaidzie okazję do przygotowywania kolejnych ataków wymierzonych przeciwko Zachodowi.
Górzyste terytoria plemienne zamieszkane przez Pasztunów nigdy nie były w pełni kontrolowane przez władze w Islamabadzie.pap, em