"W związku z krytycznymi wypowiedziami dotyczącymi ujawnienia nazwisk kandydatów do nominacji generalskich oraz zarzutem upokarzania w ten sposób oficerów przypominam, że nazwiska te w zdecydowanie negatywnym kontekście już wcześniej pojawiały się w mediach w efekcie tzw. przecieków niepochodzących z resortu obrony" - podał w komunikacie rzecznik MON Robert Rochowicz.
Rzecznik podkreślił, że "w celu przerwania prowadzonej kampanii dyskredytowania kandydatur na generałów Ministerstwo Obrony Narodowej upubliczniło nie tylko nazwiska, ale również istotne dane o zaproponowanych kandydaturach, jednoznacznie wskazujące, że są to oficerowie godni generalskich awansów".
Wcześniej w piątek b. minister obrony, poseł PiS Aleksander Szczygło ocenił publikację listy niedoszłych generałów jako "wyjątkowy skandal". "To jest przede wszystkim upokorzenie dla tych oficerów (...) Informacja o braku awansu dla nich staje się informacją publiczną. Do tej pory tego nie było" - mówił Szczygło w rozmowie z radiową "Trójką".
W środę Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało na swej stronie internetowej listę kandydatów na stopnie generalskie, których awanse zaproponował minister obrony. Z 15 propozycji ministra Bogdana Klicha prezydent Lech Kaczyński zaakceptował tylko trzy. Dzień wcześniej prezydent mówił, że polska armia ma 127 generałów, więc - jego zdaniem - jak na liczebność Polskich Sił Zbrojnych, to całkowicie wystarcza.
W środę wieczorem doszło do spotkania ministra Klicha z prezydentem Kaczyńskim. Minister podkreślił dobrą atmosferę tych rozmów. "Jeżeli chodzi o uzgodnienia, umówiliśmy się z panem prezydentem, że patrzymy w przyszłość, a nie za siebie. Będziemy rozmawiać przed kolejnymi okazjami - 15 sierpnia i 11 listopada - na temat tych zgłoszonych i nowych kandydatur" - mówił szef MON. Przypomniał, że ze 160 etatów generalskich obsadzonych jest 127, więc "jest duży margines swobody".
pap, ss