Rząd zabiera się za decentralizację państwa. Pierwszy pakiet ustaw kończących reformę administracyjną zapoczątkowaną pod koniec lat 90. premier Tusk ma przedstawić pod koniec maja. Gabinet chce wzmocnić samorządy i ograniczyć władzę wojewodów.
Z informacji "GW" wynika, że wszystkie sprawy związane z pomocą społeczną, ochroną środowiska, rolnictwem czy budownictwem będziemy załatwiać w samorządach. Dziś zajmują się nimi i marszałkowie, i wojewodowie.
Wojewodowie mają zachować nadzór nad samorządami, bezpieczeństwem publicznym i zarządzaniem kryzysowym. Ich kompetencje w sprawie nadzoru nad policją, strażą pożarną, czy inspekcją sanitarną zostaną nawet wzmocnione.
Rząd chciałby wprowadzić zmiany od początku 2009 r. Według szacunków MSWiA zatrudnienie w urzędach wojewódzkich zmniejszyłoby się o trzy czwarte etatów. Średnio zamiast ok. 800 osób, wojewodowie zatrudnialiby ok. 200.
Na podwładnych wojewodów już padł strach, że reforma może oznaczać zwolnienia. - Pracownicy, wraz z kompetencjami i pieniędzmi, przejdą do samorządów. I to one zdecydują, ile osób potrzebują do wykonania konkretnych zadań, mówi prof. Michał Kulesza, doradca ds. reformy administracyjnej wicepremiera i szefa MSWiA Grzegorza Schetyny.