2 czerwca Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy podejmie decyzję czy Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga słusznie umorzyła sprawę tzw. wanny Wassermanna - dowiedział się tygodnik Wprost.
Zażalenie na decyzję prokuratora złożył kilka miesięcy temu były koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. – Pierwszy termin wyznaczony na maj spadł z wokandy z powodu choroby sędziego. Teraz zażalenie pana Wassermanna powinno być już rozpatrzone – informuje sędzia Rafał Lisak, rzecznik krakowskiego sądu okręgowego. Decyzja o umorzeniu sprawy zapadła w połowie grudnia 2007 r. po blisko czteroletnim śledztwie (z czego przeszło dwa lata prowadziła je praska prokuratura okręgowa). Prokuratorzy uznali, że nie ma podstaw do stawiania zarzutów. Postępowanie kosztowało ponad 27,5 tys. zł, z czego większość pochłonęły ekspertyzy biegłych.
Afera z wanną Wassermanna wybuchła w 2003 r., gdy ówczesny poseł PiS pokłócił się z właścicielem firmy budującej jego willę w Krakowie. Polityk odmówił zapłacenia części umówionej kwoty, gdyż stwierdził wadliwą instalację wanny z jacuzzi. Jednocześnie zawiadomił prokuraturę, że elektryk wraz ze współpracownikami narazili jego i rodzinę na bezpośrednie zagrożenie utraty życia.
Afera z wanną Wassermanna wybuchła w 2003 r., gdy ówczesny poseł PiS pokłócił się z właścicielem firmy budującej jego willę w Krakowie. Polityk odmówił zapłacenia części umówionej kwoty, gdyż stwierdził wadliwą instalację wanny z jacuzzi. Jednocześnie zawiadomił prokuraturę, że elektryk wraz ze współpracownikami narazili jego i rodzinę na bezpośrednie zagrożenie utraty życia.