Nawet o 1 procent może spowolnić rozwój gospodarczy świata arabskie embargo na dostawy ropy naftowej
Odezwały się echa wydarzeń z lat 70. - znów planuje się nałożenie embarga na handel ropą naftową. Nic więc dziwnego, że wzmagają się głosy wyrażające obawę o skutki, jakie na światowych rynkach spowoduje zmniejszenie podaży tego surowca. Niepokój pogłębia trudna sytuacja w Wenezueli, ponieważ ten kraj jest głównym dostawcą nie oczyszczonej ropy naftowej i produktów pochodnych na rynek Stanów Zjednoczonych.
Arabski bojkot?
Na razie jedynie Irak wstrzymał na miesiąc (od 8 kwietnia) eksport tego surowca. Tydzień przed ogłoszeniem tej decyzji przez przywódcę Iraku wprowadzenia miesięcznego embarga, które dotknęłoby kraje wspierające Izrael, domagał się ajatollah Chamenei, przywódca duchowy Iranu. Irak nie koordynował jednak swych działań z Iranem i ogłosił embargo pierwszy. Irańczykom jest przez to trudniej przyłączyć się do akcji, ponieważ nie chcą, aby zrodziło się przekonanie, że naśladują Irak. Irański prezydent Mohammed Chatami zabiega o to, by bojkot krajów wspierających Izrael zadeklarowała Organizacja Konferencji Islamskiej, najważniejsza instytucja w świecie muzułmańskim. Nie wiadomo jednak, jak Iran miałby się przyczynić do bojkotu Stanów Zjednoczonych, skoro od lat nie wyeksportował do USA ani jednej baryłki ropy.
Ropa naftowa nie powinna być bronią
Libia zagroziła, że przyłączy się do embarga, ale - podobnie jak Iran - zrobi to jedynie wówczas, gdy zdecydują się na to także inne państwa. Tymczasem najwięksi arabscy producenci ropy naftowej, Arabia Saudyjska i Kuwejt, stwierdzili, że ropa nie powinna być bronią. Jest mało prawdopodobne, by te państwa zdecydowały się na wprowadzenie embarga skierowanego przeciw Stanom Zjednoczonym, biorąc pod uwagę ich bliskie kontakty z tym krajem. Należy też pamiętać, że w OPEC panuje zasada zabraniająca używania ropy naftowej jako broni. Trzeba jednak wziąć pod uwagę nastawienie Arabów do rządu Izraela. Nie można wykluczyć przerw w dostawach ropy naftowej na światowe rynki spowodowanych nie formalną decyzją rządu, ale odruchem solidarności obywateli.
Ropa recesji
OPEC od lipca ma zwiększyć wydobycie ropy o milion baryłek dziennie. Mimo to, nawet jeśli inne kraje nie przyłączą się do irackiego embarga, cena ropy z krajów OPEC w drugim kwartale 2002 r. wyniesie średnio 23,40 USD za baryłkę, w trzecim kwartale wzrośnie do 24,80 USD, a w czwartym sięgnie 26,10 USD. Niektórym wzrost może się wydawać stosunkowo niewielki, ale trzeba pamiętać, że Irak od grudnia 2001 r. eksportuje średnio 1,6 mln baryłek dziennie (o pół miliona baryłek mniej, niż wynosi przeciętna wysokość eksportu irackiej ropy). To efekt dyskusji prowadzonych przez Irak z ONZ w sprawie ceny nie oczyszczonej ropy.
Jeżeli średnia cena za baryłkę wzrośnie do 26,10 USD w czwartym kwartale tego roku, to w grudniu przekroczy 30 USD (będzie wówczas o 13 USD wyższa niż w grudniu zeszłego roku). Jeśli takie ceny utrzymają się w 2003 r., cena ropy wzrośnie o 70 proc. w ciągu 12 miesięcy. Doprowadzi to do tego, że w 2003 r. wzrost gospodarczy na świecie będzie wolniejszy o około 0,75 proc. Można się w rezultacie spodziewać łagodnej recesji. Niektóre rejony świata są jednak bardziej wrażliwe na wzrost cen ropy naftowej. Panuje przekonanie, że jeśli baryłka ropy drożeje o dolara, to w azjatyckich krajach rozwijających się wzrost PKB jest mniejszy o 0,1 proc. Oznaczałoby to, że w przyszłym roku wzrost gospodarczy w tej części świata będzie niższy o 1,3 proc.
Więcej możesz przeczytać w 20/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.