"Na czele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego stał się jedną z najpotężniejszych osób w kraju, mówi się nawet, że jest drugi po wicepremierze Grzegorzu Schetynie. Ale w kategorii: kontrowersyjna postać tego rządu zajmuje już pierwsze miejsce" - czytamy o szefie ABW Krzysztofie Bondaryku w artykule "Trudno zostać żoną cezara".
Według "Dziennika", Bondaryk budował imperium Solarza przez pięć lat - najpierw pilnował pieniędzy w Invest Banku, potem porządkował Elektrim i Erę.
Gazeta przypomina sprawy związane z Solorzem, które prowadzi ABW i śledzi ich losy. Publicyści zastanawiają się także, kto wpadł na pomysł, by zabrać Bondaryka ze świata biznesu, "ale wszystkie ścieżki prowadzą do Grzegorza Schetyny". Przypominają też, że Bondaryk miał protektora - Wojciecha Brochwicza.
Pełna sylwetka szefa ABW w sobotnim "Dzienniku".