Komisja PE za powstrzymaniem budowy Gazociągu Północnego

Komisja PE za powstrzymaniem budowy Gazociągu Północnego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. K. Mikuła/Wprost 
Przytłaczającą większością głosów Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego przyjęła we wtorek raport, który wzywa do powstrzymania budowy Gazociągu Północnego na dnie Bałtyku, jeśli na inwestycję nie zgodzą się wszystkie kraje przybrzeżne.

Niewiążący raport autorstwa eurodeputowanego PiS Marcina Libickiego podkreśla zagrożenia dla środowiska naturalnego w związku z budową gazociągu, a także ekonomiczny aspekt tego przedsięwzięcia. Głosi, że inwestycja w zaplanowanej przez konsorcjum Nord Stream skali "nie może być możliwa bez aprobaty wszystkich krajów przybrzeżnych".

Libicki argumentuje, że inwestycja grozi katastrofą ekologiczną Bałtyku ze względu na bezprecedensowe rozmiary budowy i ryzyko naruszenia pozostałości amunicji i gazów bojowych z czasów II wojny światowej. Posłowie przyjęli we wtorek poprawkę, zgodnie z którą ocena wpływu inwestycji na środowisko musi być przeprowadza przez "instytucję, której wybór zostanie zaaprobowany prze wszystkie państwa przybrzeżne Bałtyku".

"Nie może być zaakceptowana instytucja, którą wybierze np. Nord Stram" - tłumaczył Libicki na konferencji prasowej.

"Dzisiejsze głosowanie jest wielkim sukcesem tych, którzy mają zastrzeżenia do budowy gazociągu - cieszył się autor przyjętego raportu. - Żadne poprawki, które by psuły raport, nie przeszły".

"Zdecydowana większość niepokojących poprawek autorstwa socjalistki Eriki Mann została odrzucona. Ich celem było zmiękczenie aspektów środowiskowych budowy gazociągu - dodała eurodeputowana PO Urszula Gacek.- Zdołaliśmy uchwalić korzystny dla Polski kształt raportu".

Komisja Petycji PE zajęła się Gazociągiem Północnym z inicjatywy poznańskiego radnego Krzysztofa Mączkowskiego (PiS). Jego zdaniem rosyjsko-niemiecki gazociąg zagraża unikatowym i wrażliwym ekosystemom Morza Bałtyckiego, w tym liczącej zaledwie 600 osobników populacji morświnów. Analogiczną petycję z Litwy podpisało ponad 30 tys. osób.

Głosowanie na sesji plenarnej PE - z ewentualnymi poprawkami - odbędzie się w lipcu i wtedy znana będzie ostateczna treść raportu. W Komisji Petycji przeszedł 26 głosami za, przy 3 przeciwnych i 1 wstrzymującym się. Libicki przyznał jednak, że taki wynik nie musi się powtórzyć w głosowaniu plenarnym, gdzie linie podziału mogą przebiegać według przynależności narodowej posłów. "Na pewno kraje nadbałtyckie będą głosowały za" - powiedział.

Raport nie będzie miał mocy wiążącej ani dla Komisji Europejskiej (KE), ani dla Rady UE, gdzie reprezentowane są kraje członkowskie. "Ale wszystkie te państwa, które są przeciwne budowie gazociągu, uzyskują silne narzędzie polityczne" - uważa Libicki.

KE popiera wpisany na unijną listę priorytetowych projektów energetycznych Gazociąg Północny, twierdząc, że służy on dywersyfikacji dostaw gazu dla UE. W sprawie ewentualnego negatywnego wpływu inwestycji na środowisko KE nie zajmuje stanowiska, czekając na analizę przygotowaną - zgodnie z unijnym prawem - przez Nord Stream. To na tej podstawie zainteresowane kraje wydadzą (albo nie) zgodę na prace na ich terytorium.

Gazociąg Północny ma przebiegać przez wyłączne strefy ekonomiczne bądź wody terytorialne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec; jego budowa pośrednio dotknie Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię.

pap, ss