Dwóch ludzi podjechało na motocyklach do budynku, w którym zebrała się w środę konstytuanta i rzucili niewielką bombę. Nikt nie został ranny. Drugi ładunek wybuchowy eksplodował w pobliżu, a trzeci został zdetonowany wcześniej w jednym z parków, raniąc jedną osobę.
W jednym z miejsc zamachu działacze monarchistycznego ugrupowania Ranabir Sena rozrzucili ulotki, domagając się utrzymania monarchii.
Tymczasem rozpoczęło się posiedzenie 601-osobowej konstytuanty, podczas którego ma zostać zniesiona licząca 240 lat monarchia hinduistyczna.
Ulicami Katmandu przemaszerowały w środę tysiące osób trzymających flagi z sierpem i młotem, skandując "Precz z monarchią!". Tysiące osób zebrały się też w najważniejszych miejscach miasta oraz w pobliżu budynku obrad konstytuanty.
Wkrótce po zniesieniu monarchii król Gyanendra ma opuścić swój różowy pałac w Katmandu. Nie ujawnił na razie swoich dalszych planów. Wiadomo jedynie, że zamierza pozostać w Nepalu.
Najwięcej miejsc - aż 220 - w 601-osobowym zgromadzeniu konstytucyjnym Nepalu zdobyli maoistowscy rebelianci. Ich największy rywal Kongres Nepalski ma 110 mandatów, a Komunistyczna Partia Nepalu - 103. Zwycięzcy wyborów z 10 kwietnia nie zamierzają przekształcać Nepalu w państwo komunistyczne. Deklarują wprawdzie lewicowość, ale też wyraźnie opowiadają się za kapitalizmem.pap, em