We wtorek wieczorem grupa - według różnych szacunków - od 50 do 100 studentów z lewicowych i antyfaszystowskich organizacji uniemożliwiła Steinbach wygłoszenie pierwszego z serii czterech wykładów. Zapowiedziano kolejne demonstracje w przypadku próby kontynuowania odczytów szefowej BdV. "Będziemy nadal protestować, jeśli uniwersytet zamierza zaprosić Erikę Steinbach do kontynuacji wykładów, umożliwiając jej konstruowanie wersji historii z niemieckimi wypędzonymi w roli ofiar II wojny światowej" - powiedział Tamas Blenessy z organizacji studenckiej AStA.
Władze uczelni - choć podkreślają, że demokratyczna wymiana poglądów to część kultury akademickiej - nie chcą eskalacji konfliktu. "Dziś zapadła decyzja o odroczeniu planowanej serii wykładów. W najbliższych dniach odbędą się spotkania z przedstawicielami protestujących studentów, by uzgodnić, czy, gdzie i w jakiej formie kontynuować seminarium" - powiedziała rzeczniczka uniwersytetu Janny Armbruster.
Wicedyrektor Instytutu Historycznego profesor Manfred Goertemaker ostro skrytykował w rozmowie z PAP studentów, którzy uniemożliwili wykład Steinbach. "Odczyty te miały umożliwić krytyczny dialog i skonfrontowanie poglądów Eriki Steinbach z ocenami kompetentnych historyków. Niestety, okazało się to niemożliwe" - powiedział profesor. Dodał, że gdyby władze uczelni zdecydowały się kontynuować wykłady, musiałyby się one odbyć pod policyjną ochroną. "Jeśli do podobnych sytuacji będzie dochodziło częściej, będzie to koniec wolności świata akademickiego" - ocenił.
Steinbach na zaproszenie Instytutu Historycznego poczdamskiej uczelni miała rozpocząć we wtorek wieczorem cykl wykładów na temat historii osadnictwa niemieckiego w Europie Środkowej i Wschodniej.
Plany te pokrzyżowali jednak studenci, którzy zablokowali wejścia do Auditorium Maximum oraz dwóch innych budynków, do których próbowano przenieść wykład.
Regionalny dziennik "Maerkische Allgemeine Zeitung" relacjonuje, że w kierunku Steinbach poleciały nawet torby napełnione wodą. Interweniowała policja. Według Blenessy'ego kilkoro studentów zostało rannych.
Jak podkreśla Blenessy, byłoby historycznym paradoksem, by osoba, która głosowała w 1990 roku przeciwko uznaniu granicy na Odrze i Nysie, występowała przed akademicką publicznością w Poczdamie - miejscu, gdzie ukształtowano powojenny porządek w Europie. "W tym mieście nie ma miejsca dla rewanżystów" - oświadczył.
"Jeśli oskarża się kogoś o fałszowanie historii, trzeba z nim dyskutować. W przeciwnym razie na jakiej podstawie wydawane są takie wyroki?" - skomentował zarzuty studenta profesor Goertemaker. Dodał, że "Lewica permanentnie fałszuje historię".
W środę współpracownicy Steinbach nie byli w stanie powiedzieć, czy szefowa BdV ma zamiar wygłosić swoje odczyty, a także gdzie się one odbędą.
"O ile wiem, to jak na razie zamierza kontynuować wykłady" - powiedział rzecznik Związku Wypędzonych Walter Stratmann. To samo PAP usłyszała w biurze poselskim Steinbach w Bundestagu. "To wszystko jest jeszcze bardzo świeże" - powiedziała współpracowniczka posłanki CDU.
pap, em