W czwartek "Gazeta Wyborcza" i radio ZET podały, że w akcję Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeciwko Beacie Sawickiej wplątano Federalne Biuro Śledcze (FBI). Gdy Amerykanie dowiedzieli się, że ich pomoc wykorzystano do rozgrywki politycznej, ograniczyli współpracę z CBA - napisała "GW".
"Jeśli to są prawdziwe informacje, to wydaje się, że sytuacja w jakimś sensie jest skandaliczna" - powiedział w czwartek Chlebowski w Radiu ZET. "Nie wyobrażam sobie, że instytucja, która uciekała się do prowokacji, wtedy prowokacji politycznej, wciągała w tę prowokację wywiad obcego państwa, na dodatek w jakimś sensie nadużywając swoich uprawnień" - dodał szef klubu PO.
Jak wyjaśnił, chodzi mu o to, że w ustawie o CBA nie ma mowy "o współpracy z innymi wywiadami". "Jest współpraca z innymi organizacjami międzynarodowymi. W związku z tym w jakimś sensie nadużyto nie do końca precyzyjnych zapisów ustawy" - ocenił Chlebowski.
Według niego, jeśli informacje medialne są prawdziwe, to potwierdzą zarzuty, że CBA to "instytucja, która była wykorzystywana do walki politycznej".
Szef klubu Platformy wyraził też nadzieję, że sejmowa komisja ds. służb specjalnych będzie miała możliwość kontroli nad CBA. "Dzisiaj to jest jedyna służba specjalna, która nie podlega parlamentarnej kontroli. Wszystkie pozostałe tej kontroli podlegają i osobiście uważam, że takie zmiany w tej instytucji (trzeba) wprowadzić tak, żeby również podlegała pod kontrolę parlamentu" - powiedział Chlebowski.
"Mam nadzieję również, że premier Donald Tusk (któremu CBA podlega - PAP) nie będzie przeciwny temu, żeby ta instytucja rzeczywiście podlegała pod kontrolę parlamentarną" - dodał.
Według "Gazety Wyborczej" i Radia ZET, FBI przygotowało część tzw. legendy wykorzystanej przy sprawie Sawickiej. Dzięki tym dokumentom agenci CBA mogli udawać przedstawicieli firmy Avantis. Gdyby posłanka Sawicka chciała sprawdzić tę spółkę dowiedziałaby się, że w USA taka firma rzeczywiście istnieje. Agent FBI miał też udawać amerykańskiego biznesmena.
"GW" podała, że Amerykanie zastrzegli, iż dokumenty i pomoc, której udzielają, mają być wykorzystywane w śledztwach kryminalnych. "Gazeta" napisała, powołując się na wysokiego urzędnika CBA, że gdy FBI dowiedziało się, że operację z Sawicką wykorzystano do celów politycznych, zerwało operacyjną współpracę z CBA.
Była posłanka PO Beata Sawicka jest podejrzana o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie korzyści majątkowej i powoływanie się na wpływy w organach władzy. Przestępstwa te są zagrożone karą do 10 lat więzienia.
W październiku ubiegłego roku funkcjonariusze CBA zatrzymali Sawicką w momencie, gdy przyjmowała łapówkę za "ustawienie" przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu. Ponownie, już po wygaśnięciu jej immunitetu, Sawicka została zatrzymana na początku listopada, po czym prokuratura postawiła jej zarzuty. Sąd Okręgowy w Poznaniu zdecydował o zastosowaniu wobec Sawickiej aresztu, chyba że wpłaci 300 tys. zł kaucji. Pieniądze wpłacił za byłą posłankę jej obrońca.
pap, ss