Do 20 tys. zł wyniesie kwota odszkodowania, jakiej będziemy mogli się domagać od opieszałego sądu i prokuratury. Projekt zmian w ustawie umożliwiającej obywatelom skarżenie opieszałego wymiaru sprawiedliwości jest już gotowy – pisze „Rzeczpospolita”.
Nowością jest możliwość żądania odszkodowania od prokuratury. Dotąd na niewielkie pieniądze – średnia zasądzana kwota to niewiele ponad 2 tys. zł – liczyć mogli tylko petenci sądów. To niesprawiedliwe – uznało Ministerstwo Sprawiedliwości i wobec trwających latami postępowań przygotowawczych postanowiło zmobilizować także prokuratorów prowadzących lub nadzorujących te postępowania. Chce też, by zasądzana za opieszałość kwota była dwukrotnie wyższa niż obecnie (dziś maksymalnie 10 tys. zł) i sąd zasądzał ją obligatoryjnie, jeżeli skarżący tego zażąda, a zaniedbania będą ewidentne.
Skargę dotyczącą postępowania przygotowawczego będzie można wnieść do prokuratora prowadzącego albo nadzorującego to postępowanie, a rozpatrzy ją sąd przełożony nad tym, który byłby właściwy do rozpoznania sprawy.
Projekt stanowi, że gotówkę wypłaci prokuratura okręgowa, w której okręgu prowadzone jest przewlekłe postępowanie. Jeśli zaś postępowania przygotowawcze prowadzą wydziały zamiejscowe biur ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej – właściwa prokuratura apelacyjna – ze środków własnych tych prokuratur.
Pomysł nie podoba się prokuratorom. – Może zadziałać nawet odwrotnie – uważa Krzysztof Parulski, naczelny prokurator wojskowy. Po złożeniu skargi akta sprawy muszą trafić do sądu. Prokuratorzy zamiast pracować, będą więc musieli czekać na ich powrót.
Zbigniew Rzepka ze Stowarzyszenia Prokuratorów RP dodaje, że w postępowaniu przygotowawczym w przeciwieństwie do sądowego są i tak ściśle oznaczone terminy na podejmowanie określonych czynności. Wprawdzie może dojść do przedłużenia śledztwa czy dochodzenia, ale wniosek w tej sprawie trzeba porządnie uzasadnić. W prokuraturach działa bowiem cały system wewnętrznego nadzoru.
Od czterech lat obywatel niezadowolony z tempa, w jakim toczy się jego proces, może skarżyć sąd i zyskać do 10 tys. zł i przyspieszenie postępowania. Choć w 2007 r. sądy zapłaciły obywatelom łącznie prawie 700 tys. zł, to przyznawane jednostkowe kwoty są małe. Powód? Każdy sąd uznany za opieszały płaci z własnej kasy.
Skargę dotyczącą postępowania przygotowawczego będzie można wnieść do prokuratora prowadzącego albo nadzorującego to postępowanie, a rozpatrzy ją sąd przełożony nad tym, który byłby właściwy do rozpoznania sprawy.
Projekt stanowi, że gotówkę wypłaci prokuratura okręgowa, w której okręgu prowadzone jest przewlekłe postępowanie. Jeśli zaś postępowania przygotowawcze prowadzą wydziały zamiejscowe biur ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej – właściwa prokuratura apelacyjna – ze środków własnych tych prokuratur.
Pomysł nie podoba się prokuratorom. – Może zadziałać nawet odwrotnie – uważa Krzysztof Parulski, naczelny prokurator wojskowy. Po złożeniu skargi akta sprawy muszą trafić do sądu. Prokuratorzy zamiast pracować, będą więc musieli czekać na ich powrót.
Zbigniew Rzepka ze Stowarzyszenia Prokuratorów RP dodaje, że w postępowaniu przygotowawczym w przeciwieństwie do sądowego są i tak ściśle oznaczone terminy na podejmowanie określonych czynności. Wprawdzie może dojść do przedłużenia śledztwa czy dochodzenia, ale wniosek w tej sprawie trzeba porządnie uzasadnić. W prokuraturach działa bowiem cały system wewnętrznego nadzoru.
Od czterech lat obywatel niezadowolony z tempa, w jakim toczy się jego proces, może skarżyć sąd i zyskać do 10 tys. zł i przyspieszenie postępowania. Choć w 2007 r. sądy zapłaciły obywatelom łącznie prawie 700 tys. zł, to przyznawane jednostkowe kwoty są małe. Powód? Każdy sąd uznany za opieszały płaci z własnej kasy.