Partia Jarosława Kaczyńskiego już w ubiegłym tygodniu zapowiedziała, że złoży taki wniosek, jeśli do środy rząd nie podejmie decyzji o obniżce akcyzy.
Minister finansów zapowiedział w czwartek, że w tej chwili nie może zgodzić się na obniżenie akcyzy na paliwa. Jego zdaniem, taka decyzja byłaby bardzo odczuwalna dla budżetu państwa.
"Pieniądze musiałyby być ściągnięte w inny sposób i z innych źródeł, i tak dotknęłoby to zwykłych obywateli. Nie mogę zgodzić się w tej chwili na inną decyzję niż baczne obserwowanie tego, co dzieje się na rynku" - powiedział na konferencji prasowej minister finansów.
Podkreślił, że rząd rozważy obniżenie akcyzy na paliwa, jeżeli będzie pewny, że przełoży się to (na ceny - PAP) w sposób odczuwalny dla kierowców i gdy cena ropy będzie nadal wysoka.
"Debata na temat wotum nieufności będzie dla mnie bardzo ważna. Mam zamiar z niej skorzystać, by raz jeszcze przedstawić Sejmowi politykę gospodarczą rządu Donalda Tuska" - zapowiedział Rostowski.
Wyraził nadzieję, że na skutek debaty Sejm odrzuci wniosek PiS.
"Minister finansów powinien podejmować decyzje dobre dla Polski, niezależnie od tego, czy są popularne, czy nie. W obecnej sytuacji obniżenie akcyzy w dopuszczalnych granicach przez Unię Europejską byłoby w zasadzie nieodczuwalne dla klientów na stacjach benzynowych" - podkreślił.
Przypomniał, że w 2005 roku rząd obniżył akcyzę o 25 gr, podczas gdy ceny paliw nadal rosły. "Na obniżce akcyzy skorzystały tylko koncerny paliwowe" - powiedział Rostowski. Dodał, że na światowych rynkach paliw ceny ropy ostatnio spadają.
W cenie litra benzyny jest 1,56 zł akcyzy, a w litrze oleju napędowego 1,05 zł. Są to stawki kwotowe a nie procentowe, nie rosną więc wraz z cenami paliw.pap, ab, keb