Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski spotkał się pod koniec ubiegłego roku z pułkownikiem b. WSI Aleksandrem L. - dowiedział się „Wprost”. Z materiałów operacyjnych ABW zgromadzonych podczas śledztwa w sprawie rzekomego handlu aneksem do raportu z likwidacji WSI wynika, że po spotkaniu tym w rozmowach L. powoływał się na Komorowskiego.
Fakt znajomości Bronisława Komorowskiego i płk. Aleksandra L. potwierdził nam rzecznik prasowy marszałka. - Pod koniec ubiegłego roku pan L. zwrócił się do pana marszałka w sprawie dotyczącej aneksu do raportu z likwidacji WSI. Marszałek Komorowski powiadomił o tym zdarzeniu odpowiednie służby państwowe – poinformował nas rzecznik.
Pułkownik L. nie chciał rozmawiać z „Wprost". – Jestem osobą prywatną i proszę tę prywatność uszanować – powiedział.
Pułkownik L. to główny bohater głośnej afery, której finałem były przeszukania u weryfikatorów WSI. Prokuratura postawiła jemu oraz dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu zarzut płatnej protekcji. Obaj mieli oferować załatwienie pozytywnej weryfikacji oficerom b. WSI, powołując się przy tym na znajomość z dwoma weryfikatorami – Leszkiem Pietrzakiem i Piotrem Bączkiem. Aleksander L. miał również obiecywać sprzedaż aneksu z likwidacji dziennikarzom „Dziennika". Do transakcji jednak nie doszło. (JP)
Pułkownik L. nie chciał rozmawiać z „Wprost". – Jestem osobą prywatną i proszę tę prywatność uszanować – powiedział.
Pułkownik L. to główny bohater głośnej afery, której finałem były przeszukania u weryfikatorów WSI. Prokuratura postawiła jemu oraz dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu zarzut płatnej protekcji. Obaj mieli oferować załatwienie pozytywnej weryfikacji oficerom b. WSI, powołując się przy tym na znajomość z dwoma weryfikatorami – Leszkiem Pietrzakiem i Piotrem Bączkiem. Aleksander L. miał również obiecywać sprzedaż aneksu z likwidacji dziennikarzom „Dziennika". Do transakcji jednak nie doszło. (JP)