Dlaczego dotychczasowa polityka antynarkotykowa nie tylko w Polsce, ale i na świecie okazała się nieefektywna? Na to pytanie starali się odpowiedzieć uczestnicy konferencji dotyczącej Światowej Polityki Narkotykowej, która odbyła się 19 czerwca z udziałem wybitnych specjalistów z tej dziedziny.
W konferencji brali udział między innymi: profesor Krzysztof Krajewski, poseł Marek Balicki, Justyna Lewandowska (Helsińska Fundacja Praw Człowieka) oraz członków róznych stowarzyszeń zajmujących się problemem narkomanii.
Katarzyna Malinowska-Sempruch, dyrektor Programu Światowej Polityki Narkotykowej w Open Social Institute, który został zainicjowany pół roku temu jako odpowiedź na dotychczas nieefektywną światową politykę narkotykową, zwróciła uwagę na pilną potrzebę zmiany ustawy antynarkotykowej. Obowiązująca obecnie w Polsce ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii z 2000 roku (znowelizowana w 2005 roku) należy do jednych z najbardziej restrykcyjnych ustaw antynarkotykowych w Europie. Osoby posiadające nawet niewielką ilość substancji psychoaktywnych (np. marihuana, amfetamina) podlegają karze więzienia, co najczęściej odnosi odwrotny skutek, a zamiana kary na przymusowe leczenie jest w praktyce bardzo rzadko stosowana.
Tymczasem według raportu, przygotowanego przez prof. Krajewskiego, zaledwie w 12 proc. badanych spraw zatrzymani posiadali amfetaminę w dealerskich ilościach tj. powyżej 10 g., a w przypadku marihuany tylko 7 proc. posiadało ją w ilości powyżej 20 g. Natomiast posiadanie groźnych substancji psychoaktywnych, takich jak: heroina lub kokaina zdarzały się niezwykle rzadko. Raport pokazuje, że działania organów ścigania skupiają się na sprawach nieskomplikowanych, niewymagających dużej liczby dowodów i prowadzących do szybkiego zakończenia procesu sądowego. Dla porównania, czeski kodeks karny zabrania karania za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków (tj. na własny użytek), a w najbardziej restrykcyjnych landach niemieckich sprawy dotyczące posiadania do 3 g. marihuany są umarzane.
Kolejnym poważnym problemem polityki antynarkotykowej w Polsce jest brak odpowiednich ośrodków prowadzących leczenie osób uzależnionych. Również oferta metod leczenia jest niezwykle wąska i nie zapewnia wszystkim osobom chorym leczenia substytucyjnego, które w wielu przypadkach jest jedyną realną metodą powrotu do zdrowia. W takim leczeniu substancja psychoaktywna zostaje zastąpiona substytutem o nazwie metadon. W Europie tym lekiem leczonych jest około 700 tys. chorych, w Niemczech 70 tys., natomiast w Polsce zaledwie 1,2 tys. osób na 30 tys. uzależnionych. W całym kraju możliwość przeprowadzenia takiego leczenia istnieje tylko w 12 miastach.
Dlatego w Polsce często dochodzi też do naruszeń artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dotyczących prawa do życia oraz ochrony zdrowia. Ludzie uzależnieni bowiem bardzo często nie otrzymują odpowiedniej opieki, a zamiast pomocy spotykają się z licznymi upokorzeniami i marginalizacją.
Celem konferencji było właśnie zwrócenie uwagi na istniejący w Polsce poważny problem narkomanii i uzależnień od substancji psychoaktywnych, który dodatkowo pogłębia nieracjonalna polityka antynarkotykowa. Prowadzi to do tworzenia się wśród społeczeństwa negatywnego wzorca osób chorych, a mała wiedza społeczna do lekceważenia negatywnych skutków obecnej sytuacji.
Magdalena Cichuta
Katarzyna Malinowska-Sempruch, dyrektor Programu Światowej Polityki Narkotykowej w Open Social Institute, który został zainicjowany pół roku temu jako odpowiedź na dotychczas nieefektywną światową politykę narkotykową, zwróciła uwagę na pilną potrzebę zmiany ustawy antynarkotykowej. Obowiązująca obecnie w Polsce ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii z 2000 roku (znowelizowana w 2005 roku) należy do jednych z najbardziej restrykcyjnych ustaw antynarkotykowych w Europie. Osoby posiadające nawet niewielką ilość substancji psychoaktywnych (np. marihuana, amfetamina) podlegają karze więzienia, co najczęściej odnosi odwrotny skutek, a zamiana kary na przymusowe leczenie jest w praktyce bardzo rzadko stosowana.
Tymczasem według raportu, przygotowanego przez prof. Krajewskiego, zaledwie w 12 proc. badanych spraw zatrzymani posiadali amfetaminę w dealerskich ilościach tj. powyżej 10 g., a w przypadku marihuany tylko 7 proc. posiadało ją w ilości powyżej 20 g. Natomiast posiadanie groźnych substancji psychoaktywnych, takich jak: heroina lub kokaina zdarzały się niezwykle rzadko. Raport pokazuje, że działania organów ścigania skupiają się na sprawach nieskomplikowanych, niewymagających dużej liczby dowodów i prowadzących do szybkiego zakończenia procesu sądowego. Dla porównania, czeski kodeks karny zabrania karania za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków (tj. na własny użytek), a w najbardziej restrykcyjnych landach niemieckich sprawy dotyczące posiadania do 3 g. marihuany są umarzane.
Kolejnym poważnym problemem polityki antynarkotykowej w Polsce jest brak odpowiednich ośrodków prowadzących leczenie osób uzależnionych. Również oferta metod leczenia jest niezwykle wąska i nie zapewnia wszystkim osobom chorym leczenia substytucyjnego, które w wielu przypadkach jest jedyną realną metodą powrotu do zdrowia. W takim leczeniu substancja psychoaktywna zostaje zastąpiona substytutem o nazwie metadon. W Europie tym lekiem leczonych jest około 700 tys. chorych, w Niemczech 70 tys., natomiast w Polsce zaledwie 1,2 tys. osób na 30 tys. uzależnionych. W całym kraju możliwość przeprowadzenia takiego leczenia istnieje tylko w 12 miastach.
Dlatego w Polsce często dochodzi też do naruszeń artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dotyczących prawa do życia oraz ochrony zdrowia. Ludzie uzależnieni bowiem bardzo często nie otrzymują odpowiedniej opieki, a zamiast pomocy spotykają się z licznymi upokorzeniami i marginalizacją.
Celem konferencji było właśnie zwrócenie uwagi na istniejący w Polsce poważny problem narkomanii i uzależnień od substancji psychoaktywnych, który dodatkowo pogłębia nieracjonalna polityka antynarkotykowa. Prowadzi to do tworzenia się wśród społeczeństwa negatywnego wzorca osób chorych, a mała wiedza społeczna do lekceważenia negatywnych skutków obecnej sytuacji.
Magdalena Cichuta